W
grudniu 2011 roku postanowiłam założyć bloga z niekoniecznie tak prostych
powódek, jak się wydaje. W sumie jeszcze wtedy nie do końca wiedziałam, że
makijaż, to moja pasja. Po prostu wtedy brałam udział w wielu konkursach, w
większości z nich nagrodami były kosmetyki no i w związku z tym musiałam coś z
nimi zrobić. Dlatego też postanowiłam, że zacznę się malować. I w trakcie tego
stwierdziłam, że to całkiem fajne. Akurat wtedy myślałam, że tworzę dzieła
sztuki, ale teraz wstydzę się, że niektóre moje prace w ogóle ktoś widział.
Może same zobaczcie, jaki wyglądał mój pierwszy makijaż...
Jeszcze
wtedy udzielałam się na Maybelline(stąd znak wodny), kiedy ta strona była
jeszcze znośna, teraz to szkoda gadać, no ale nie o tym. Jak widać mistrzostwo
świata, to to nie jest. W ogóle nie wiem co to jest i dlaczego to ujrzało
światło dzienne. Pewnie jeszcze wtedy czułam się oburzona, jeśli ktoś napisał,
że nie rozcieram, że kolory niedobrane, a ja nie wiedziałam o co chodzi...Mnie
się przecież podobało. Później zrezygnowałam z udzielania się na Maybelline, bo
jakieś tam dziwne modernizacje weszły i postanowiłam założyć bloga. Mój
pierwszy wpis był mniej więcej o tym, że nic jeszcze nie ogarniam na tej
stronie i w ogóle nie wiedziałam co ja tu robię... A pierwszy makijaż, który
pojawił się na blogu był zatytułowany " Sylwestrowe przymiarki" i
wyglądał tak:
No
nie był taki zły. Byłam wtedy na takim etapie, że jedn makijaż wychodził
lepiej, drugi gorzej. Brwi miałam wtedy jaśniejsze o kompletnie innym
kształcie. Wraz z blogiem przechodziły one całą swoją metamorfozę. Aż w końcu
efekt się polepszał, ale może o tym napiszę osobny post.
A
tak wygląda obecnie mój mam nadzieję nieco wyższy poziom malowania:
Oczywiście
gdy tylko założyłam bloga chciałam mieć automatycznie miliony obserwatorów,
chciałam, żeby ktoś mnie czytał, komentował i tak dalej. Na to jednak trzeba
było sobie zasłużyć, być pokornym, robić lepsze zdjęcia, lepsze posty. To
wszystko przyszło z czasem. Musiałam się oswoić, zobaczyć z czym to się je, co
ludzie chcą widzieć, czytać. Trochę to potrwało, zanim się nauczyłam tego
wszystkiego. Jestem zdania, że każdy sobie bloga może mieć, pisać o czym chce i
wstawiać zdjęcia takie, jakie jemu się podobają. Jednak jeśli chce się
troszeczkę wybić, znaleźć osoby, które będą chciały nas czytać, no to jednak
trochę zainwestować tego bloga musimy. Przede wszystkim czasu i chęci.
Jednak sama osobiście wolę, kiedy blog wyróżnia się ładnymi, estetycznymi
zdjęciami, przyciągającym uwagę szablonem, choć w miarę stonowanym i niezbyt
krzykliwym. Kiedy to osoba prowadząca blog ma lekki styl pisania i dobrze mi
się ją czyta. Raczej szybko rezygnuję, kiedy widzę zdjęcia robione telefonem i
pisane od niechcenia, ale 3 zdaniowa recenzja. To się powinno robić z pasją,
mieć pomysł, zaangażować się i jednak pozwolić sobie na lepszy sprzęt do
robienia zdjęć. Takie jest moje zdanie. Mój blog również przechodził zmiany
przez te lata, tak, aby podobał się mi i moim czytelnikom.
Kluczem do
"sukcesu" jest po prostu przebywanie u innych na blogu, po prostu.
Nigdy nikogo nie zmuszałam do wejścia na swój blog, nie zapraszałam nachalnie i
nie wysyłałam linków. A jednak mam teraz tylu obserwatorów, ilu mam. I sama nie
trawię, gdy ktoś mi takie zaproszenia wysyła, albo pytania, czy zaobserwuje.
NIE! I nawet na taki blog nie spojrzę. Nie można być takim w gorącej wodzie
kąpanym. To przynosi odwrotny skutek od zamierzonego.
Statystyki
wpływały i wpływają na mnie mobilizująco. Czasem są chude miesiące, kiedy to
dziennie mam jedynie 300 wejść. A czasem są takie dni, kiedy tych wejść w
jednym dniu mam po 2 tysiące. Obecnie wygląda to tak. Mam 1500 obserwatorów,
752,210 tysięcy całkowitych wyświetleń bloga. W ostatnim miesiącu miałam 19,
249 tysięcy wyświetleń. Czyli całkiem nieźle, pomijając to, że teraz posty nie
pojawiają się u mnie tak często.
A
moim najchętniej czytanym postem jest:
Osiągnęła
ona rekordową liczbę odwiedzin, a mianowicie 22, 994 tysięcy wejść. I jest
jednym z najczęściej odsyłanych wyszukiwań w google na mój blog. No cóż, efekty
jakie przyniosła były ogromne.
Wszystkie
te odwiedziny, komentarze, to właśnie nakręca najbardziej i chce się wtedy
pisać więcej i więcej. I to bardzo miłe, że ktoś chce mnie czytać i odwiedzać.
Dlatego też nadal w miarę swoich możliwości bloga prowadzę.
Ja
też w międzyczasie prowadzenia bloga bardzo się zmieniłam. Fizycznie jak i
psychicznie i na pewno blog miał też w tym jakiś swój udział. O całej tej
zmianie fizycznej już kiedyś pisałam, więc teraz tylko dla przypomnienia
wstawię fotkę.
Oczywiście
przez ten czas zdążyłam trochę przytyć i znów schudnąć. Taka sinusoida. Ogólnie tragedii nie ma ;)
Wiem,
że teraz niektóre blogi są prowadzone jedynie dla materialnych korzyści. I nie
każdy blog się przyznaje, że coś dostał do testów,że coś było za darmo. Często
takie opinie owszem są kierowane tym, że coś się dostało, a nie ocenia się
obiektywnie danego produktu. Tak jest, taka jest rzeczywistość w wielu
przypadkach, ale nie zawsze. Są też blogi szczere, którym można zaufać. Nie
może to być temat tabu. Ja również prowadzę współpracę, to też jest ta miła część
bloga. Jednak nie biorę wszystkiego, co mi się zaproponuje, nie wezmę kostki do
kibla w ramach współpracy, bo to nie jest tematyka mojego bloga. Nie wezmę
produktu, który nie jest odpowiedni do moje skóry tylko dlatego, że ktoś mi
chce go dać w ramach testu. Współprace muszą być prowadzone w pewien sposób też
na moich zasadach. Zawsze zaznaczam danej firmie, że piszę opinie jedynie
obiektywne, a nie wymuszone pozytywne recenzje. Czasem taka firma rezygnuje ze
współpracy, albo później po wysłaniu opinii nic już nie pisze, ale trudno. Ja
nie pozwolę sobie na stracenie wiarygodności tylko dlatego, że produkt się nie
sprawdził.
Ogólnie
często poruszany temat to hejty. Szczerze, nie mogę czytać tych gorzkich żali
na blogach, bo ktoś mi napisał coś tam przykrego i muszę się wypłakać. To jest
ta ciemniejsza strona prowadzenia bloga, ona nie zniknie i nie ma co z tym
walczyć. Tacy ludzie byli, są i będą. Wystarczy wyłączyć możliwość anonimowych
komentarzy i problem z głowy. Przez jakiś czas miałam tę funkcję włączoną,
owszem przychodziły mi różne komentarze i nawet te całe tak zwane hejty... Nie
przeszkadzało mi to, dopóki nie zaczął mi ktoś wjeżdżać na rodzinę. Na to sobie
nie mogłam pozwolić, żeby jakaś głupia krowa obrażała moich bliskich i
zrezygnowałam z tej opcji. Mam teraz mniej nerwów i nikomu się żalić nie
muszę.
Trochę
się już rozpisałam, trochę tematów poruszyłam. Trochę zgłębiłam cały ten świat
blogowania. Pewnie jest jeszcze wiele rzeczy, o których nie napisała, pewnie
jest jeszcze wiele tematów do poruszenia. Jednak na dzień dzisiejszy wena
pozwoliła mi na napisanie tylko takiego tekstu.
Na
podsumowanie chciałabym jeszcze napisać, że prowadzenie bloga to wspaniała
przygoda. Poznałam wiele sympatycznych osób, poznałam wiele świetnych i
gorszych produktów. Przeczytałam wiele postów, obejrzałam wiele zdjęć. Wiele
rzeczy się też nauczyłam i muszę powiedzieć, że FAJNIE JEST BYĆ BLOGEREM!
Jeśli
macie może do mnie jakieś pytania, albo temat, jaki chciałybyście może, żebym
poruszyła, piszcie śmiało w komentarzach!
każdy ma jakiś nie najlepszy początek, ale po to się uczymy żeby się rozwijać :)
OdpowiedzUsuńJa zaczęłam podobnie i też mi wstyd niektórych "pierwszych" makijaży :p
Bardzo lubie Twój blog i makijaże które robisz, potrafisz podkreślić swoją piękną urode !
bardzo daleko zaszłas... i o to chodziło nie ?:)
Doszłaś do perfekcji jeśli chodzi o makijaże! Zazdroszczę :) Ja nie potrafię nawet dobrze rozcierać ;p Może jak bym codziennie próbowała to w końcu bym to opanowała, ale nigdy nie mam czasu rano na używanie cieni ;)
OdpowiedzUsuńA Revitalash u mnie też dał świetne efekty!
trening czyni mistrza! :)
UsuńKocham Cię normalnie <3 swietny post, bardzo sie ciesze,ze zalozylas bloga i faktycznie postepy sa niezle. u mnie rowniez, zobacz co teraz wymyslilam i jaki mam fajny,nowy szablon ha! :D
OdpowiedzUsuńwww.zu-makeup.pl (bo nie umiem sie jeszcze logowac zeby komentowac)
no kochana, pełna profeska! :) super wszystko lata! :) :*
UsuńW pełni z Tobą się zgadzam Kochana, początki zawsze są trudne, ale blogowanie to prawdziwa pasja i wiedza, bardzo wiele się nauczyłam ( i nadal się uczę ) od innych blogerek, komunikacja, odwiedziny, ciepłe relacje, " przyjaźnie", pasja i zaangażowanie w to, co robisz... super jest być blogerem :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje makijaże, ale tego pierwszego nigdy nie widziałam :)))
Jak ja patrzę na moje pierwsze makijaże to nie wiem czy śmiać się czy płakać :D Teraz też do wielkiej wizażystki mi daleko ale mam to w nosie, robię to z pasji i dla siebie. Tak jak potrafię :)
OdpowiedzUsuńI masz rację, fajnie być blogerem :)
Niesamowita przemiana ;) oczywiście pozytywnie ;) ja również dopiero zaczynam i tym postem utwierdziłaś mnie w przekonaniu niestety że chyba w świecie blogerek kosmetyczno urodowych nie mam co szukać... gratuluję sukcesu ;)
OdpowiedzUsuńnie chciałam nikogo zniechęcić, bardziej uświadomić co i jak ;) trzeba trochę pracy włożyć w utrzymanie bloga, życzę Ci powodzenia! na pewno Ci się uda :)
UsuńMasz racje, blogowanie powinno byc pasją, tak od serca ;-) bardzo się zmienilas od tego czasu, jest coraz lepiej - dla mnie idealnie ;)
OdpowiedzUsuńświetny, bardzo ciekawy post :) Przyznam, że przez te wszystkie lata bardzo się zmieniłaś, oczywiście na plus :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kasia
wiadomo kazdy kiedys zaczynal ale postepy robi :) a na marginesie proponuje powieszyc trzcionke bo niestetyn dla mnie sie zle czyta takie male literki .... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńokej, w następnym poście będą większe :)
UsuńNooo, malutka czcioneczka :)
UsuńU mnie też wszystko zaczęło się od Maybelline ;) I w sumie dobrze wspominam tamtą stronę i czas, coś we mnie obudził i dał sporo frajdy w codziennym życiu. A co do hejtów to całkiem się z Tobą zgadzam - jak ja tego nie lubię jak tak się blogerzy żalą, kłócą, wyzywają, wchodzą w gierki słowne z czytelnikami-anonimami. I ja miałam hejterów, przeżyłam to w sobie na swój sposób, ale w dyskusje wolę się nie wdawać.
OdpowiedzUsuńA Twoje makijaże to uwielbiam od dawna :)
U mnie też wszystko zaczęło się od Maybelline ;) I w sumie dobrze wspominam tamtą stronę i czas, coś we mnie obudził i dał sporo frajdy w codziennym życiu. A co do hejtów to całkiem się z Tobą zgadzam - jak ja tego nie lubię jak tak się blogerzy żalą, kłócą, wyzywają, wchodzą w gierki słowne z czytelnikami-anonimami. I ja miałam hejterów, przeżyłam to w sobie na swój sposób, ale w dyskusje wolę się nie wdawać.
OdpowiedzUsuńA Twoje makijaże to uwielbiam od dawna :)
mi się bardzo podoba Twój blog i robisz jedne z najlepszych makijaży jakie widziałam w blogosferze :) mój blog aż taki sławny jak Twój nie jest, ale dalej go prowadzę, bo widzę, że ktoś go chętnie czyta :)
OdpowiedzUsuńa tak szczerze, nawet jak w szkole Ciebie widziałam to za każdym razem zachwycałam się jaki masz piękny makijaż :D hihi
Usuńw szkole nie można było tak szaleć ;) zazwyczaj miałam tylko kreski :)
UsuńDla mnie i tak było świetnie :))
Usuńciekawy post:)
OdpowiedzUsuńKurcze, przeszłaś długą drogę. Myślałam, że Twój makijaż zawsze był perfekcyjny. Na pierwszym zdjęciu przypomina mój czyni jest niedoskonały. Pierwszy makijaż na blogu " Sylwestrowe przymiarki" to już szkoła wyższa. Piękny.
OdpowiedzUsuńZawsze chcemy mieć wszystko od razu. Mój blog jest dużo młodszy od Twojego. Makijaży nie zamieszczę bo to byłaby parodia. Dobre zdjęcia, ostre to podstawa, czasami wpatrując się na zdjęcia na blogu dziewczyn jestem wręcz zahipnotyzowana. Twoja metamorfoza jest bardzo duża, Na zdjęciach wyglądasz jak dwie różne dziewczyny . Jestem ogólnie pod dużym wrażeniem wszystkich Twoich osiągnięć. Powodzenia dalej.
Hejka! Zaobserwujesz mojego blogasqa? LIKE ZA LIKE! :D A teraz już zupełnie na serio - super notka, sama prawda :) Ja też hen hen dawno, na samiutkim początku moich zmagań z makijażem myślałam jakie to moje prace są wow i pro, teraz oczywiście się z tego śmieję :) Trening czyni mistrza :) Podoba mi się Twoje podejście mimo, że nasze relacje nie zawsze były - delikatnie mówiąc - idealne :) Zupełnie obiektywnie - lubię oglądać Twoje prace i oby ich było jak najwięcej :)
OdpowiedzUsuńAle przemiana - wow :)
OdpowiedzUsuńChyba nie ma w blogosferze takiej osoby, która już na wstępie nie chciałaby być megabardzosuper popularna. Ale gdyby każdy czytelników miałby podanych na tacy, cała zabawa i przyjemność z ich pozyskiwania gdzieś by się ulotniła :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Bardzo długi post, jednak przeczytałam od początku do końca i nie byłabym sobą gdybym Ci nie przyznała racji. Nie powiem żebym w 100 % od zawsze była w porządku, co to to nie , ale na dzień dzisiejszy wiem że pojedyncze współprace są o tyle lepsze że produkty są do mnie indywidualnie dobierane, nie powiem że np w przypadku spotkań blogerek miło jest dostać masę kosmetyków, ale prawda jest taka, że większości nie zużyje, zwykle połowę się oddaje albo leży i czeka nie wiadomo na co, więc z tego wariantu zrezygnowałam, ba nawet większą frajdę sprawia mi gdy sama pójdę sobie do drogerii i kupię ten kosmetyk niż gdy go dostane :)
OdpowiedzUsuńA co do ciebie to strasznie się zmieniłaś, nie spodziewałabym się że tak kiedyś wyglądałaś, zupełnie inna osoba :) Życzę Ci żebyś dalej robiła to co robisz bo robisz to dobrze z resztą widać to dzięki ilości obserwatorów :)
Moj mężczyzna uwaza ze wygladaasz jak transwestyta ;)
OdpowiedzUsuńAle do rzeczy jak porównujesz zdjecia sprzed i po -to na tym drugim pokaz sie te bez makijazu, a nie z
umalowanymi brwiami ,ustami w dziubek i normalnym makie up'ie,zreszta na tym zdjeciu co porównujesz
rzesy to widac jak najbardziej prawdopodobniej wygladasz a róznica jest przerazajaca :)
może Twój mężczyzna ma jakiś spaczone wyobrażenie o kobiecie ;)
Usuńjeśli chodzi o zdjęcie z przed i po, na pierwszym również mam makijaż
poza tym nie wiem jak możesz stwierdzić jak "najprawdopodobniej" wyglądam po zdjęciu oka i brwi, może jesteś jakimś geniuszem, tak czy siak, gratuluję faceta ;)
Ja tez sobie gratuluje faceta,uwierz mi :)
UsuńWg ciebie ma spaczone wyobrażenie o kobietach bo lubi jak kobieta jest umalowana a nie namalowana?
Uwaza ze wyglądasz jak pajac ,zreszta mówi ze jeszcze gorzej by było w realu bo tutaj działa swiatło ,lampa błyskowa ,aparat
Hah,ha,kochanie,chodziło mi o to ze po nieumalowanych brwiach widac jak wyglądają naprawdę(i tu był szok), bo to w jaki sposób je malujesz było chyba modne w latach 90 +plus te usta obrysowane krechą + sztuczne rzesy oblepione tuszem,rozumiem ze mozna podziwiac "zdolnosci malarskie",ze to tak nazwe ,ale w makijazu chodzi o to zeby
podkreslac to co ładne a nie domalowywać sobie twarz
"jeśli chodzi o zdjęcie z przed i po, na pierwszym również mam makijaż"- tak ale nie az taki ,zreszta
twarz masz w duzej czesci zasłoniętą włosami i nie widac tych sławetnych brwi :)i nie robisz ust w dziubek
To była ironia co to faceta ;]
Usuńjak widać wielu osobom podoba się to co robię, w jaki sposób się maluje i jak wyglądam, nie każdy musi mieć takie same poglądy, nie musi Ci się podobać, nie musisz tu nawet zaglądać, a tym bardziej Twój facet, nic tu dla siebie nie znajdzie, chyba, że lubi babskie kosmetyki i te sprawy, stąd skojarzenia z transwestytą...skoro tak bardzo Cię razi mój wygląd, nie wiem co tu jeszcze robisz...także może rozsądniej postąpisz zajmując się swoimi, ważniejszymi sprawami niż tam wchodzenie na jakiś blog dziewuchy wyglądającej jak transwestyta, także żegnam się i kończę tę dyskusję
Nie wierzę, że to czytam i, że istnieją jeszcze tacy ludzie :)) Mój facet uważa, że wyglądasz, jak transwestyta, na pewno interesowałoby mnie zdanie obcego gościa, skoro mam swojego i dla niego jestem idealna, i jeszcze afiszować się publicznie z opinią, która w ogóle mnie nie interesuje, no wielkie brawa :) Ale pomijając, ja jestem pod wrażeniem, jak zmieniły się Twoje rysy twarzy, nabrały takiej ostrości. I zazdroszczę, że odżywka RevitaLash do brwi się u Ciebie sprawdziła, bo u mnie nie było żadnych efektów. Do rzęs owszem - efekt genialny, ale brwi bez zmian.
UsuńWspaniałą drogę przeszłaś i jakie zmiany :) Ja mimo latek jestem dopiero na początku tej drogi :) Kiedyś stawiałam na naturę, jednak lata robią swoje i trzeba to i owo zacząć u siebie korygować lub upiększyć makijażem ;)
OdpowiedzUsuńTrochę zmian zaszło podczas prowadzenia przez Ciebie bloga, ale myślę, że zawsze tak jest :) Ja po ponad roku od założenia mojego bloga też mam podobne wrażenia. Ten pierwszy makijaż może nie jest doskonałe, ale od czegoś trzeba zacząć. Obecnie zaglądając na Twojego bloga zawsze jestem pod wrażeniem Twoich makijaży :)
OdpowiedzUsuńBardzo fany post, miło się czyta, ja dopiero zaczynam prowadzić swojego bloga, mam nadzieje,że z czasem będę w tym choć w połowie dobra jak Ty ;) Pozdrawiam Cie Natalia ! :)
OdpowiedzUsuńwww.beautyandcare4u.blogspot.com
twoja transformacja jak i same postępy bloga są przeogromne.
OdpowiedzUsuńWidać jak długa maikjażową drogę przebyłaś zanim doszlaś do perfekcji.
Zazdroszczę i sama mam nadzieję,że również będę mogła kiedyś pochwalić się taką metamorfozą :)
Pamiętam, że Twój blog był jednym z pierwszych, w którego się zaczytałam i szłam od posta do posta wstecz :) Bardzo przyjemny post, taki motywujący dla innych. Zgadzam się ogólnie z Twoim podejściem do blogowania, mam podobne.
OdpowiedzUsuńJa to samo :)! Pamiętam Natalię z wizażowego forum :D
Usuńrobisz piękne makijaże ale moim zdaniem są one przerysowane, może to wina zdjęć a może tak lubisz, mimo to czasem lubię zajrzeć do tego idealnego świata makijażu
OdpowiedzUsuńco do współprac, to uważam że każdy robi jak mu pasuje , nigdy nie oceniam, nie znam sytuacji finansowej innych , prowadzenie bloga daje szansę poznać mnóstwo ciekawych kosmetyków, niestety życie nie zawsze daje nam szansę na ich kupno
Robię wiele różnych makijazy, zazwyczaj są mocne, ale zdarza się, że pokazuje też te delikatne i skromniejsze. Na pewno każdy znajdzie coś dla siebie ;) a co do współprac, ja tez nie moge sobie pozwolić na pójście do drogerii i wydanie 300zl na kosmetyki, nie pracuje, więc mnie nie stac, ale to nie znaczy, ze mam brać wszystko, co mi oferuje wspolpraca, bo jest za darmo i mnie samej na to nie stac...to z jednej strony też dla niektórych powód do zakładania bloga i powód na to, żeby go nie zakładać, bo jeśli maja sie ukazywać recenzje jedynie z współprac, a poza tym nie ma sie innego pomyslu na prowadzenie bloga, to uważam, ze takie blogowanie jest bez sensu
Usuńteż myślę że bez sensu brać wszystko jak leci tylko dlatego że jest ze współprac,
Usuńniektóre dziewczyny tyle tego testują że aż trudno uwierzyć że dają radę to wszystko wypróbować
Jesteś przepiękna! <3
OdpowiedzUsuńAle Ty się zmieniłaś, bardzo pozytywna przemiana!
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytałam całość. Przeglądnęłam Twoje różne makijaże i.. wow! Jestem pod mega wrażeniem, chciałabym kiedyś dojść do takiego poziomu, wyglądasz w każdym jak hollywoodzka gwiazda :). Zmiana w czasie ogromna, ja też sobie czasem coś zmaluję i ostatnio oglądałam moje "makijaże" z 2012r.. ale porażka! I jeszcze miałam czelność się czymś takim chwalić :P Ale nie usuwam starych postów, bo było, minęło i to jedynie dowód na to, że staram się udoskonalać i każdy jeśli tylko chce może być coraz lepszy :).
OdpowiedzUsuńpiąteczka! :)
UsuńGratuluję wspaniałego bloga i mega postępów w makijażu,fryzurze,diecie-brawo! zawsze jak tu wchodzę jestem pod wrażeniem Twojej urody,aż miło popatrzeć,naprawdę :) życzę dalszych sukcesów i ciepło pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTa droga to na pewno była świetna przygoda, a my mamy szczęście że możemy podglądać Twoje makijaże! :)
OdpowiedzUsuńPrzeszłaś gigantyczną metamorfozę, ja w ogóle uważam że jesteś przepiękną kobietą i sama chętnie bym Cię i pomalowała i porobiła zdjęcia, bo jesteś no po prostu piękna.
OdpowiedzUsuńA Twoje makijaże.. No cóż. Nic dodać nic ująć BOSKO!!
Zdradź mi proszę, albo poradź bo ja wciąż mam problem ze zdjęciami.. Jak robisz zdjęcia makijażu?
w sumie nie wiem jak to ująć, bo robię je bardzo zwyczajnie ;) na automacie, z lampą i chyba ta lampa daje najlepszy efekt właśnie :) stawiam sobie aparat na starym kartonie i ciach, leci seria fotek i wybieram najlepsze ;) bo kiedyś robiłam z rąsi, ale uznałam, że to nie do końca mi się podoba i jednak wolę ten swój prowizoryczny statyw :)
OdpowiedzUsuńJa zawsze robię foty bez lampy, ale... spróbuję z. Zobaczymy co to da :D
UsuńMam podobnie z moim blogiem :) Mnie również blogowanie motywuje do zmian i zagłębiania się w moją pasję :) Także lubię malować, ale moje makijaże nie są jeszcze tak dobre aby mogły ujrzeć światło dzienne ;)
OdpowiedzUsuńZe wszystkim co napisałaś zgadzam się w 100%, ja prowadzę bloga dopiero od ponad pół roku, więc jeszcze dużo się muszę nauczyć w tej sprawie ;)
OdpowiedzUsuńDrugi makijaż jest świetny, ale trzeci - OBŁĘD, i te oczy <3 ;D bez dwóch zdań masz talent, jak widać musiałaś go po prostu odkryć i podszlifować ;)
Pozdrawiam ;)
Bo właśnie najważniejsze jest to, że robisz to co kochasz. Ja prowadzę bloga od kilku dni, również makijażowego i już się w to wkręciłam, a to dopiero początek... Powodzenia Ci dalej życzę. :)
OdpowiedzUsuńmoje początki też były takie cudowne :D ale metodą prób i błędów mam nadzieje, że się poprawiam. Uczę się sama, książki, yt i blogi :) mam nadzieje, że kiedyś będę na takim poziomie jak Ty :))
OdpowiedzUsuńŚwietny post, bardzo przyjemnie się go czyta. Ja teraz zaczynam i bardzo się cieszę, że trafiłam na Twój blog bo dużo się mogłam z tego dowiedzieć. Mimo, że zaczynam staram się by zdjęcia wyglądały dobrze, by odzwierciedlały to co chcę przekazać i co jest ważne. Kiedyś używałam tylko podkładu,który akurat był w najniższej cenie w drogerii, jakiś tusz. Teraz oczywiście zwracam uwagę na cenę, bo na pieniądzach nie śpię, ale zwracam również uwagę na opinię o produkcie, przeznaczeniu, składzie. Cienie miałam może dwa na krzyż, a teraz w ramach możliwości kupuję nowe kolorki, rodzaje. Dużo się zmieniło w krótkim czasie. Mimo, że chodziłam do szkoły o profilu kosmetycznym i nauczyłam się czegoś to większą uwagę na swój wygląd dopiero zaczęłam zwracać po rozpoczęciu przygody z blogowaniem.
OdpowiedzUsuńRównież to co mi dolegało/dolega poprawiło się gdy zaczęłam kontaktować się z innymi ludźmi, nawet pisząc posty o zwykłych rzeczach. A w moim przypadku to bardzo ważne. Czuję się jakoś lepiej móc dzielić się tym co lubię. Styl też zaczęłam bardziej podkreślać, a tworzenie zestawów i pokazywanie ich to czysta przyjemność, a każdy komentarz sprawia niesamowitą radość.
U Ciebie widać dużą metamorfozę, zdjęcie najbardziej odległe a Twój wygląd dzisiejszy, mam nadzieję, że się nie obrazisz ale dla mnie to dwie inne osoby.. chodzi mi, że teraz wyglądasz bardzo dobrze, jak modelka. Zmiana jak najbardziej na plus.
Twój pierwszy makijaż to nic ;) Moje pierwsze podejścia z kolorowymi czy ciemniejszymi makijażami kończyły się totalną abstrakcją. Ciemne makijaże = blond pandą ;) a kolorki=klaunicą :) Różnica między makijażami jest, gratuluję bloga i rozwijającego się talentu.
Wybacz, za to, że tak się rozpisałam ;) Pozdrawiam :)
życzę Wam powodzenia dziewczyny w dalszym blogowaniu, sukcesów i czerpania z tego jak największej radości! :*
OdpowiedzUsuń;*
UsuńSuper! Gratuluję wytrwałości w blogowaniu i widzę, że jest nadzieja dla moich prób makijażu ;)
OdpowiedzUsuńale metamorfoza :) gratuluję :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis, czytało się jednym tchem! :)
OdpowiedzUsuń