No dobra, dzisiaj mam ochotę po prostu pogadać. A w zasadzie popisać, bo to zdecydowanie będzie dla mnie dzisiaj lepsza odskoczna Jestem trochę staroświecka i bardzo lubię czasem pisać wszelkie liściki, wiadomości, najchętniej te miłosne ;) Także tego pisania zawsze gdzieś mi tam brakuje i muszę tym razem uzupełnić swój deficyt.
Zdaje sobie sprawę, że trochę zaniedbuje bloga i już nie udzielam się tak jak kiedyś i nieregularność do niczego mnie nie doprowadzi, ale albo rzeczywiście brak mi czasu, albo nie jestem zbyt zorganizowana. Tym bardziej z tego powodu nachodzi mi ochota napisać tutaj tak coś od serca. I wiem też, że prowadzenie bloga to powinna być przyjemność, a nie obowiązek, na dodatek przykry. Z drugiej strony, gdyby miało to mi przynosić finansowe korzyści, to pewnie i organizacja byłaby moją lepszą stroną xD Teraz robię to z czystej przyjemności.
Standardowo jako prezent od siebie dla siebie zafundowałam sobie nowy tatuaż. Długo obmyślałam co by tu jeszcze za zwierzątko wcisnąć na moją już prawie w pełni wypełnioną rękę i stwierdziłam, że żadne zwierze mi się tam nie zmieści. To znaczy zmieści, np. delfin. Z tym, że głupio by to wyglądało na tle rysia, wilka, jelenia i sowy. Myślałam, może dzik? No ale dzik? Jakoś tak dziwne. Jeż też odpada, chociaż gabarytami by pasował. Długo chciałam mieć ćmę, ale ostatecznie nie uważam, by ona też dobrze tam wyglądała i tak trochę na siłę. Postawiłam więc na chabazie. Takie tam piwonie, niby nic, a bardzo mi się podobają. Chętniej teraz podnoszę ręce od góry, częściej też muszę golić pachy xD
Resztę wypełnię również jakimiś listkami, kwiatkami i rękaw będę miała gotowy. Termin już ustalony, 10.10 - jestem gotowa na ten dzień!
Od równych dwóch miesięcy zaczęłam wykonywać regularne treningi. To cardio, to siłowe, to cardio na przemian z siłowymi i wyjątkowo wkręciłam się w to tak, że mimo niechcenia mi się nie opuszczam żadnego treningu. A robię 6 razy w tygodniu po pół godziny. Na siłowni godzina. Czekam, aż zrobi mi się boskie ciało, bo na razie to takie bardziej Rubensowskie te kształty. Idzie mi to jakoś powoli i opornie. To już nie te lata, kiedy w pół roku zrzucałam 15 kg bez większego wysiłku. Teraz muszę dać z siebie więcej. Dzisiaj jestem po kontrolnych zdjęciach i pomiarach. Jestem zawiedziona tym, że moje uda praktycznie nie drgnęły. Brzuch miazga, schodzi w zawrotnym tempie, ale te jebane parówy to jakiś dramat :/ Że też muszę być gruszką. Ale okej, muszę się liczyć z tym, że na efekty trzeba czekać cierpliwie, że nie zrobię sobie ciała sportsmenki w miesiąc. Chęci są, strój na siłownie jest, ilość zdjęć na istastory z treningów poprawna, nawet mam skakanke i gumy do ćwiczeń! Tak się zaangażowałam, a co. Teraz tylko trzeba się uzbroić w cierpliwość i wytrwałość. No i picie dużej ilości wody! Sikam po tym jak opętana, ale mam nieziemski cellulit i czas się go pozbyć. A bez wody ani rusz.
To był mój jedyny trening w lesie. Pierwszy i ostatni. Jestem zbyt atrakcyjna dla tych suk komarzyc, zdecydowanie wytwarzam zbyt dużo dwutlenku węgla i jebane mają mnie za smakowity kąsek. NOPE NOPE NOPE. Nie dam się.
Przeczytałam w tym roku już jakieś 17 książek, myślę, że to całkiem dobry wynik jak na fakt, że jestem poza domem 12 godzin i brak mi odpowiedniej organizacji. Przerzuciłam się trochę na papier i uważam, że najlepsza półka na książki to podłoga. Moja kolekcja powiększa się w zatrważającym tempie i obawiam się, że mi tej podłogi zabraknie. Chyba największe wrażenie wywarła na mnie książka o tytule Kredziarz. Był to debiut aktorki i spodziewałam się klapy, ale pieprzona ma talent, a książka była bardzo zaskakująca. Poza tym fabuła niepowtarzalna. Naprawdę polecam po nią sięgnąć.
W tej chwili czytam Nie ufaj nikomu, na razie ciekawa. Choć naszła mnie taka myśl, że w większości nowych książek o charakterze psychologicznym kręci się wokół jednego schematu - kobiety, która w jakiś sposób jest uzależniona od mężczyzny + przemoc psychiczna lub fizyczna, drobne intrygi i mamy gotowy przepis na bestseller. Chciałabym zostać czymś zaskoczona, niż powielanym wątkiem "udanego małżeństwa" za którym kryją się jakieś brudy i o tym caaaałe opowiadanie.
To chyba tyle na dziś. Jest 22, kiedy to piszę. Oczy mi się zamykają i chyba pora spać. Chętnie jednak coś jeszcze napiszę za jakiś czas.
Dajcie znać, czy macie jakieś ulubione ćwiczenia, które dają super efekty? Chodzi mi szczególnie o nogi, bo chce mi się płakać!
I chętnie dowiem się jakie książki czytacie w tej chwili, albo co macie na liście!
A tymczasem buziaki!
Zdaje sobie sprawę, że trochę zaniedbuje bloga i już nie udzielam się tak jak kiedyś i nieregularność do niczego mnie nie doprowadzi, ale albo rzeczywiście brak mi czasu, albo nie jestem zbyt zorganizowana. Tym bardziej z tego powodu nachodzi mi ochota napisać tutaj tak coś od serca. I wiem też, że prowadzenie bloga to powinna być przyjemność, a nie obowiązek, na dodatek przykry. Z drugiej strony, gdyby miało to mi przynosić finansowe korzyści, to pewnie i organizacja byłaby moją lepszą stroną xD Teraz robię to z czystej przyjemności.
Standardowo jako prezent od siebie dla siebie zafundowałam sobie nowy tatuaż. Długo obmyślałam co by tu jeszcze za zwierzątko wcisnąć na moją już prawie w pełni wypełnioną rękę i stwierdziłam, że żadne zwierze mi się tam nie zmieści. To znaczy zmieści, np. delfin. Z tym, że głupio by to wyglądało na tle rysia, wilka, jelenia i sowy. Myślałam, może dzik? No ale dzik? Jakoś tak dziwne. Jeż też odpada, chociaż gabarytami by pasował. Długo chciałam mieć ćmę, ale ostatecznie nie uważam, by ona też dobrze tam wyglądała i tak trochę na siłę. Postawiłam więc na chabazie. Takie tam piwonie, niby nic, a bardzo mi się podobają. Chętniej teraz podnoszę ręce od góry, częściej też muszę golić pachy xD
Od równych dwóch miesięcy zaczęłam wykonywać regularne treningi. To cardio, to siłowe, to cardio na przemian z siłowymi i wyjątkowo wkręciłam się w to tak, że mimo niechcenia mi się nie opuszczam żadnego treningu. A robię 6 razy w tygodniu po pół godziny. Na siłowni godzina. Czekam, aż zrobi mi się boskie ciało, bo na razie to takie bardziej Rubensowskie te kształty. Idzie mi to jakoś powoli i opornie. To już nie te lata, kiedy w pół roku zrzucałam 15 kg bez większego wysiłku. Teraz muszę dać z siebie więcej. Dzisiaj jestem po kontrolnych zdjęciach i pomiarach. Jestem zawiedziona tym, że moje uda praktycznie nie drgnęły. Brzuch miazga, schodzi w zawrotnym tempie, ale te jebane parówy to jakiś dramat :/ Że też muszę być gruszką. Ale okej, muszę się liczyć z tym, że na efekty trzeba czekać cierpliwie, że nie zrobię sobie ciała sportsmenki w miesiąc. Chęci są, strój na siłownie jest, ilość zdjęć na istastory z treningów poprawna, nawet mam skakanke i gumy do ćwiczeń! Tak się zaangażowałam, a co. Teraz tylko trzeba się uzbroić w cierpliwość i wytrwałość. No i picie dużej ilości wody! Sikam po tym jak opętana, ale mam nieziemski cellulit i czas się go pozbyć. A bez wody ani rusz.
To był mój jedyny trening w lesie. Pierwszy i ostatni. Jestem zbyt atrakcyjna dla tych suk komarzyc, zdecydowanie wytwarzam zbyt dużo dwutlenku węgla i jebane mają mnie za smakowity kąsek. NOPE NOPE NOPE. Nie dam się.
Przeczytałam w tym roku już jakieś 17 książek, myślę, że to całkiem dobry wynik jak na fakt, że jestem poza domem 12 godzin i brak mi odpowiedniej organizacji. Przerzuciłam się trochę na papier i uważam, że najlepsza półka na książki to podłoga. Moja kolekcja powiększa się w zatrważającym tempie i obawiam się, że mi tej podłogi zabraknie. Chyba największe wrażenie wywarła na mnie książka o tytule Kredziarz. Był to debiut aktorki i spodziewałam się klapy, ale pieprzona ma talent, a książka była bardzo zaskakująca. Poza tym fabuła niepowtarzalna. Naprawdę polecam po nią sięgnąć.
W tej chwili czytam Nie ufaj nikomu, na razie ciekawa. Choć naszła mnie taka myśl, że w większości nowych książek o charakterze psychologicznym kręci się wokół jednego schematu - kobiety, która w jakiś sposób jest uzależniona od mężczyzny + przemoc psychiczna lub fizyczna, drobne intrygi i mamy gotowy przepis na bestseller. Chciałabym zostać czymś zaskoczona, niż powielanym wątkiem "udanego małżeństwa" za którym kryją się jakieś brudy i o tym caaaałe opowiadanie.
To chyba tyle na dziś. Jest 22, kiedy to piszę. Oczy mi się zamykają i chyba pora spać. Chętnie jednak coś jeszcze napiszę za jakiś czas.
Dajcie znać, czy macie jakieś ulubione ćwiczenia, które dają super efekty? Chodzi mi szczególnie o nogi, bo chce mi się płakać!
I chętnie dowiem się jakie książki czytacie w tej chwili, albo co macie na liście!
A tymczasem buziaki!
Trzymam kciuki za świetne efekty ćwiczeń :D Też ćwiczyłam 6 raz w tygodniu, ale od momentu upałów wszystko musiałam tymczasowo porzucić, bo źle się czuję - coraz bardziej nie ciepię lata :P
OdpowiedzUsuńupały zdecydowanie nie pomagają ;) jak ćwiczę to leję się ze mnie jak cholera xD ale najgorzej jak wleci do oka! xD
UsuńPowodzenia z treningami :)
OdpowiedzUsuńdzięki! :)
UsuńDasz radę z treningami,też ćwiczę ❤
OdpowiedzUsuńto trzymam za nas obie kciuki! :)
UsuńTrzymam kciuki za treningi :D Dużo wytrwałości ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
dziękuję! :)
UsuńPowodzenia w treningach, grunt to motywacja, efekty przyjdą z czasem! Ja niestety mam przymusową przerwę, wyrwana ósemka daje o sobie znać więc potrzebuję regeneracji. Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńdziękuję! :*
Usuńznam ten ból, pozbyłam się wszystkich ósemek, już żadna mnie nie zaskoczy ;)
niech się goi szybciutko! :)
Uważam że masz super figurę, ja rubenowskich kształtów nie widzę ;) I mega tatuaż - strasznie mi się coś takiego podoba, lecz profesja nie pozwala mi na takie widoczne dziary :( A jak się motywujesz do treningów? :)
OdpowiedzUsuńmam duuużo mankamentów w swojej figurze, a przede wszystkim paskudny cellulit którego najciężej mi się pozbyć :/
Usuńa cóż to za profesja, że jeszcze nie zezwala na posiadanie tatuaży? ;)
facet mnie mocno motywuje i cel, który chciałabym osiągnąć :)
Super chabazie hehe:D:*
OdpowiedzUsuńdziękuję :*
UsuńNie widać żeby Twoje kształty były rubensowskie :D Ale najważniejsze, to dobrze czuć się ze sobą, dlatego trzymam kciuki! A tatuaż sztosik :D
OdpowiedzUsuńoj są...:D dziękuję! :*
UsuńJuż i tak masz super figurkę, ale powodzenia ♥
OdpowiedzUsuńhttps://xgabisxworlds.blogspot.com/
dziękuję! serio mam jeszcze dużo do poprawki ;)
UsuńJesteś motywacją jeśli chodzi o treningi ;) ja nie mogę wrócić do regularności :(
OdpowiedzUsuńPiekny tatuaż!
dziękuję 😘 będę trzymać kciuki za Twoją regularność!
Usuń