13:34
TOP 4 kosmetyki, bez których nie wyobrażam sobie życia. The Balm, Catrice, Freedom Makeup, Colourpop
Ostatnio mam jazdę na tę czwórkę, a w szczególności na podkład z Catrice, na który jest tatki popyt, że ledwo go mogłam dostać. Pewnie to zasługa vlogerek, w sumie sama dzięki nim po niego sięgnęłam, a w sumie zdobyłam, bo dopiero po tygodniu czekania i przejrzenia Natur i Rossmannów dostałam go na Cocolicie. I dlatego właśnie nad nim będę się najbardziej rozwodzić.
Catrice, HD Liquid Coverage 010
Ma tyle różnych opinii, że przed samym zakupem zwątpiłam. Ale myślę sobie, co mi szkodzi, biere. Najwyżej 3 dyszki pójdzie w błoto. Nie poszło. To najlepszy podkład, jaki miałam. Bije na głowę Revlona, który po 6 godzinach w robocie wygląda jak kupa. Nie wiem co się dzieje, ale po przypudrowaniu go wygląda jeszcze gorzej. Nigdy nie miałam z Revlonem problemu, a tu klops. Za to ten z Catrice trzyma się nienagannie cały dzień. Owszem, muszę się po nim przypudrować, ale po tym nadal wygląda jak zaraz po nałożeniu, nie ściera się i nie znika. Faktycznie jest to efekt drugiej skóry. Mat mniej, bo już po 2-3 godzinach widzę lekki błysk, ale nie mam z tym problemu. Jest mocno kryjący, nawet bardzo, ale nie czuje się tej ciężkości w ciągu dnia, jest naprawdę komfortowy. Aplikacja za pomocą pipety? W sumie czemu nie, nie przeszkadza mi to jakoś szczególnie, a przynajmniej nie brudzę sobie rąk. Dla mnie podkład numer jeden i to drogeryjny, za 3 dyszki. Chyba zrobię zapas. Z resztą zerknijcie, jak wygląda na papie.
The Balm, Bahama mama
Jest ciemny i można by się spodziewać, że do jasnych cer i jasnych włosów to zgroza, będą plamy i smugi. A owszem i tak będzie, jeśli nałożymy go od serca. Tutaj trzeba być oszczędnym i ewentualnie stopniować krycie, niż zaaplikować pas startowy ;) Ponieważ odcień sam w sobie jest chłodny, więc dla białogłowych idealny. Bywa, że mnie samą gdzieś poniesie, bo szybko szybko i wyglądam jak debil, ale jak już nałoży się odpowiednia ilość i rozetrze, to wygląda obłędnie! Dorzucam zdjęcie.
Freedom Makeup, Eyebrow Pomade Blonde
To już mój drugi słoiczek, pierwszy starczył mi na bardzo bardzo długo. Na pomady jest teraz wielki szał, wybrałam Freedom, bo jest w bardzo dobrej cenie, czaję się jeszcze na Makeup Revolution, bo ciekawa jestem odcienia. Ten jest chłodny, choć wcale nie tak jasny, jak na blondynki przystało. Tak naprawdę to spokojnie można go używać przy ciemniejszych włosach, u mnie idealnie wyglądał, jak miałam odrosty, teraz może się wydawać ciut za ciemny, ale ja lubię wyraziste brwi, więc nieszczególnie mi to przeszkadza ;) Ładnie można wypełniać nim luki i braki we włoskach, trzyma się cały dzień bez rozmazywania. Dla mnie ideał.
Colourpop, Ultra matte lip, mars
Kolor jest obłędny, zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia. Taka soczysta, dorodna malina. Nawet opakowanie jest urocze :D Matowe pomadki to dla mnie hicior nad hiciorami. Nie jestem fanką błyszczyków, bo mam wrażenie, jakbym się śliniła i rzadko który ma idealną konsystencję, bym tego nie odczuwała. A mat, to mat. Ten zastyga szybko i rzeczywiście trzyma się świetnie na ustach. Krycie idealne i pozostaje nawet po skonsumowaniu żarełka. Tylko mój chłopak nie ufa moim pomadko i nici z całowania przy pomalowanych ustach :D Ale facetowi nie przetłumaczysz.
Na koniec więc wstawiam zdjęcie, gzie użyłam wszystkich produktów :)
Catrice, HD Liquid Coverage 010
Ma tyle różnych opinii, że przed samym zakupem zwątpiłam. Ale myślę sobie, co mi szkodzi, biere. Najwyżej 3 dyszki pójdzie w błoto. Nie poszło. To najlepszy podkład, jaki miałam. Bije na głowę Revlona, który po 6 godzinach w robocie wygląda jak kupa. Nie wiem co się dzieje, ale po przypudrowaniu go wygląda jeszcze gorzej. Nigdy nie miałam z Revlonem problemu, a tu klops. Za to ten z Catrice trzyma się nienagannie cały dzień. Owszem, muszę się po nim przypudrować, ale po tym nadal wygląda jak zaraz po nałożeniu, nie ściera się i nie znika. Faktycznie jest to efekt drugiej skóry. Mat mniej, bo już po 2-3 godzinach widzę lekki błysk, ale nie mam z tym problemu. Jest mocno kryjący, nawet bardzo, ale nie czuje się tej ciężkości w ciągu dnia, jest naprawdę komfortowy. Aplikacja za pomocą pipety? W sumie czemu nie, nie przeszkadza mi to jakoś szczególnie, a przynajmniej nie brudzę sobie rąk. Dla mnie podkład numer jeden i to drogeryjny, za 3 dyszki. Chyba zrobię zapas. Z resztą zerknijcie, jak wygląda na papie.
The Balm, Bahama mama
Jest ciemny i można by się spodziewać, że do jasnych cer i jasnych włosów to zgroza, będą plamy i smugi. A owszem i tak będzie, jeśli nałożymy go od serca. Tutaj trzeba być oszczędnym i ewentualnie stopniować krycie, niż zaaplikować pas startowy ;) Ponieważ odcień sam w sobie jest chłodny, więc dla białogłowych idealny. Bywa, że mnie samą gdzieś poniesie, bo szybko szybko i wyglądam jak debil, ale jak już nałoży się odpowiednia ilość i rozetrze, to wygląda obłędnie! Dorzucam zdjęcie.
Freedom Makeup, Eyebrow Pomade Blonde
To już mój drugi słoiczek, pierwszy starczył mi na bardzo bardzo długo. Na pomady jest teraz wielki szał, wybrałam Freedom, bo jest w bardzo dobrej cenie, czaję się jeszcze na Makeup Revolution, bo ciekawa jestem odcienia. Ten jest chłodny, choć wcale nie tak jasny, jak na blondynki przystało. Tak naprawdę to spokojnie można go używać przy ciemniejszych włosach, u mnie idealnie wyglądał, jak miałam odrosty, teraz może się wydawać ciut za ciemny, ale ja lubię wyraziste brwi, więc nieszczególnie mi to przeszkadza ;) Ładnie można wypełniać nim luki i braki we włoskach, trzyma się cały dzień bez rozmazywania. Dla mnie ideał.
Colourpop, Ultra matte lip, mars
Kolor jest obłędny, zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia. Taka soczysta, dorodna malina. Nawet opakowanie jest urocze :D Matowe pomadki to dla mnie hicior nad hiciorami. Nie jestem fanką błyszczyków, bo mam wrażenie, jakbym się śliniła i rzadko który ma idealną konsystencję, bym tego nie odczuwała. A mat, to mat. Ten zastyga szybko i rzeczywiście trzyma się świetnie na ustach. Krycie idealne i pozostaje nawet po skonsumowaniu żarełka. Tylko mój chłopak nie ufa moim pomadko i nici z całowania przy pomalowanych ustach :D Ale facetowi nie przetłumaczysz.
Na koniec więc wstawiam zdjęcie, gzie użyłam wszystkich produktów :)
A jakie są Wasze ulubieńce? :)