Wprawdzie ulubieńcy pojawiają się u mnie bardzo nieregularnie, ale akurat tych pięć kosmetyków używam przez ostatni miesiąc bardzo intensywnie i mogę się z czystym sumieniem polecić. Jeśli jesteście ciekawe czym się tak zachwycam, zapraszam do dalszej lektury. 
 Makeup Revolution, Vivid Baked Highlighter w odcieniu Golden Lights
Uwielbiam rozświetlacze, które widać na twarzy, które dają cudowną taflę. Nie znoszę za to rozświetlaczy, które niby błyszczą, ale widać je tylko na zdjęciach, a w świetle dziennym są prawie niewidoczne. To, co robi to cudo na policzkach to istna poezja. Ja jestem w nim zachwycona! Używam go niemal codziennie i prezentuje się obłędnie zarówno w świetle dziennym jak i na zdjęciach. Efekt na buzi możecie zobaczyć chociażby tutaj: klik klik. Biorąc pod uwagę jeszcze fakt, że można go kupić w cenie ok. 15zł, to czego tu więcej chcieć? Dla mnie numer 1 w rozświetlaczach! Opakowanie nie jest małe, więc zużycie go przed końcem daty ważności pewnie nie będzie możliwe, ale ma to też swoje plusy w postaci wydajności. Nie ma się jednak co rozwodzić, lepiej go podziwiać.
Makeup Revolution, Ultra Aqua Brow Tint
Ta farbka do brwi to poniekąd odpowiednik rozsławionego już produktu od MUFE o podobnej również nazwie Aqua Brow. Nie miałam okazji próbować oryginalnej wersji, bo niestety cena sięga nieco ponad 100zł, a dla mnie to zdecydowanie zbyt wiele jak za produkt do brwi. Początkowo miałam kupić nową pomadę do brwi z Inglota, ale niewiele jeszcze można było wtedy znaleźć swatchy, więc zdecydowałam się na totalnie niższą półkę cenową i decyzja padła właśnie tą farbkę. Już nie mówiąc o tym, że gramatura jest ogromna, bo to aż 9g, gdzie pomada z Inglota to tylko 2g... Kolorem jestem zachwycona, bo nadaje się zarówno dla blondynek jak i szatynek, a można sobie nieco stopniować efekt od delikatnego, po mocniejszy. Kiedy już kosmetyk zaschnie nie jest go łatwo naruszyć. Trzeba porządnie trzeć, albo mieć mokry paluch, żeby uszkodzić makijaż. Dla mnie bomba, bo w przypadku kredki czy cienia łatwo nawet niechcący uszkodzić sobie brew. Myślę, że nawet dla początkujących będzie odpowiedni i nie zrobi krzywdy. Efekty na twarzy możecie zobaczyć w tych makijażach: klik klik, klik klik. Jak większość produktów MUR farbka jest bardzo tania, również ok. 17zł. Wardy przetestowania!
Melkior Proffesional, Mineral Matt Bronzing Powder w odcieniu Honey
W opakowaniu wygląda dość ciemno ale w rzeczywistości pigmentacja nie jest aż tak intensywna i kolor staje się wtedy na prawdę miodowy. Z jednej strony nie jest zaletą to, że bronzer ma taką delikatną pigmentację, ale z drugiej zaś strony przynajmniej nie zrobi nam pasów startowych z policzków, a efekt możemy sobie stopniować i uzyskać nieco żywszy kolor. Teraz, kiedy mam blond włosy to idealny kolor. Bardzo ładnie wygląda na buzi, a aplikacja jest właśnie przez tą zaleto/wadę łatwa i przyjemna. Na pewno będzie to dobre rozwiązanie dla osób, które boją się bronzerów właśnie przez to, że nie chcą sobie zrobić plam. Efekt na twarzy możecie zobaczyć tutaj: klik klik.
Barwa Siarkowa, krem antybakteryjny i matujący
Ostatnim razem używałam go jakieś 3 lata temu w szukałam po nim jakiegoś zamiennika, może czegoś lepszego, ale niestety nic takiego nie znalazłam. Poza tym był ciężko dostępny. Niby znalazłam go w Rossmannie, ale chyba nie w każdym jest, a bynajmniej nie w tym, w którym ja często bywam. Przetestowałam multum kremów matujących i mogę powiedzieć z ręką na sercu, że lepszego nie ma. Na buzi zastyga bardzo szybko do pełnego matu. Jest idealny pod makijaż, bo nic się przez niego nie roluje, a powiem więcej, pozwala wręcz na lepsze zastygnięcie podkładu. Matuje mnie na długie godziny, w prawdzie nadal w dzień robię poprawki, ale to już nie jest taki ogromny błysk. Wręcz delikatne błyszczenie się, które nawet można by zaakceptować, no ale ja lubię być matowa. Jeśli macie tłustą cerę, spróbujcie go, a będziecie zachwycone! Ja nakładam go tylko na najbardziej wymagające partie, czyli nos, czoło, broda i obszar koło nosa, policzki zostawiam w spokoju. Przez to z pewnością starczy na jeszcze dłużej, ale i tak sam w sobie jest wydajny. 
MakeUpGeek, Vegas Lights
Dla mnie to idealna paleta wyjazdowa. Posiada tylko 6 kolorów, a można nimi zrobić cuda. Nadaje się do dziennego makijażu i do wieczorowego. Poza tym jest mała, poręczna i z lusterkiem, ideał. 3 cienie są błyszczące, 3 matowe w czym jeden, najciemniejszy posiada brokat. Pigmentacja jest powalająca, nie potrzeba bazy, by cokolwiek tu podbijać, a i trwałość również jest godna podziwu, bo i bez bazy potrafią przetrwać dłuugie godziny bez naruszenia. Paletka jest na prawdę funkcjonalna i jeszcze w ładnym opakowaniu, kartonowym, trochę jak te palety The Balm, ale ładnym, zamykanym na magnes. Tutaj możecie zobaczyć kilka makijaży wykonanych tą paletą: klik klik, klik klik, klik klik

A jaki jest Wasz ulubiony kosmetyk miesiąca? :) 


23 komentarze:

  1. Widzę, że w tym miesiącu MUR u Ciebie królowało. U mnie jest to ich paleta Iconic Pro 2 ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak, jestem zachwycona ich kosmetykami i jakością za tak niską cenę :)

      Usuń
  2. Piękne kolory paletki, idealne na lato :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana, jak piszesz że paleta ma tylko 6 kolorów, to mnie coś zbiera na płacz, bo ja na wyjazd to się nie maluje wcale, a chciałabym jakoś wyglądać, ale lenistwo bierze górę, ta farbka do brwi wygląda świetnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam ten rozświetlacz :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja się jakoś nie mogę do MR przekonać mam ten rozświetlacz w kolorze peach lights i dla mnie jest fatalny, ten złoty nawet całkiem ładnie wygląda ale i tak nie umywa się do Mary Lou :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mary nie używałam, więc nie mam porównania, ale widziałam zdjęcia i też wygląda cudnie :)

      Usuń
  6. miałam kiedyś ten krem z Barwy i bardzo przypadł mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. mój?Isadora golden cuartet :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Niedawno widziałam ten rozświetlacz stacjonarnie w Galerii Krakowskiej w drogerii :) jest cudny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. O zgadzam się! Rozświetlacz z MUR jest zaje**** ! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. zaciekawiłaś mnie farbą do brwi Makeup Revolution, Ultra Aqua Brow Tint, już od dawna planuję zakup jakieś farbki, mam dość cieni czy kredek chcę czegoś nowego ;) może skusze się na ten produkt

    OdpowiedzUsuń
  11. Z MUR mam 4 paletki ;) Ale rozświetlacz to z innej firmy skradł moje serce :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Paletka przepiękna, lubię takie kolory :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Paleta i rozświetlacz podbiły moje serce! Nie dziwię się, że zostały Twoimi ulubieńcami :)

    OdpowiedzUsuń
  14. U mnie krem niestety nie sprawdził się, wysypało mnie po nim :(

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedyś namiętnie używałam tego kremu siarkowego, muszę kiedyś znów zakupić chyba :) A paletki Vegas zazdraszczam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie miałam żadnego z Twoich ulubieńców niestety :(

    OdpowiedzUsuń
  17. nie mialam zadnego z twoich ulubienców, ale rozswietlacz przypadł mi do hustu.
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  18. Z twoich faworytów mam tylko rozświetlacz MUR. Trudno mi zamknąć się w kilku sztukach, jeśli chodzi o ulubieńców tego miesiąca, ale na największa uwagę zasługuje rozświetlacz Mary Kay i kredka do ust Kobo. a i nowe kolory cieni Maybelline color Tattoo :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Vegas Lights jest sliczna ! dlugo sie nad nia zastanawaialam ale jedank odpuscilam :(

    OdpowiedzUsuń
  20. Z tych propozycji miałam okazję jedynie przetestować makeup Revolution i jestem bardzo z niego zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  21. Jestem bardzo ciekawa, czy akurat na mojej cerze ten krem wypadłby najlepiej. Mam swojego ulubieńca, ale lubię też testować całkiem coś innego, nowego :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za WSZYSTKIE komentarze, jest mi niezmiernie miło czytając je! :)