Samo
pudełeczko skradło moje serce, jest bardzo urocze i słodziutkie, a ja uwielbiam
takie drobiazgi :)
Niestety
sama zawartość nie porwała mnie w miłosny wir…
1. Creme Bar – Krem pod oczy Visage Parafit
Nie
używam kremów pod oczy. Może I powinnam,
nie wiem. Raczej nie czuję takiej potrzeby, by zacząć używać kremów
ujędrniających i tak dalej, czyli takich jak zaproponował Shinybox. Mam dopiero
20 lat i naprawdę nie wiem dlaczego wszystkie dostajemy to samo :( Polityka
mogłaby się nieco zmienić…
2.
Bania Agafii – Maska do włosów drożdżowa
Z
tego produktu chyba ucieszyłam się najbardziej. Uwielbiam maseczki do włosów.
No a produkty ze wschodniej granicy zostało ciepło przyjęte na polskich
blogach, więc fajnie, że i ja mogę czegoś nowego spróbować. Co mogę powiedzieć
na pierwszy rzut oka – maska ma cudowny zapach i dość lejącą konsystencję. Może
nie pokładam w niej takiej nadziei, że nagle urosną mi włosy 20cm w miesiąc,
ale mam nadzieję, że chociaż będą nieco nawilżone.
3.
Syis – Serum kolagenowe do paznokci
Kilka
pudełek temu już był podobny produkt do paznokci i dla mnie tłusta konsystencja
olejku nie sprawdziła się. Wolę, jak coś mi się wchłania w 5 sekund i nie muszę
uważać, żeby czegoś nie wytłuścić. Tutaj formuła jest dziwna, niby żelowa, ale
po zetknięciu i wmasowaniu robi się jak woda, cudo :D Czekam na efekty.
4.
Yasumi – Express shaker mask
Znów
otrzymałam coś przeciw starzeniu się. Momentami zaczyna mnie irytować to, że
dostaje produkty, których tak na prawdę nie mam ochoty testować, bo nie są
przeznaczone do mojej skóry i co ja mam o niej wtedy powiedzieć? Że wygładziła
mi zmarszczki, których nie mam? Że poprawiła elastyczność, która u mnie jak na
wystarczająco dobrym poziomie. Eh.
5.
Fm Group – Żel pod prysznic Spa senses
Hmm,
ta „marka”, „firma” kojarzy mi się z zamiennikami (czyt. podróbkami) perfum.
Niekoniecznie mam przez to do nich zaufanie, choć wiem, że oprócz perfum mają
wiele innych kosmetyków. Niestety wersja zapachowa jaką dostałam kojarzy mi się
z kostką do kibla. Mam tak z każdym zapachem cytrusowym. Po prostu nie lubię.
Na domiar tego ulało się nieco tego żelu w pudełeczku i wszystko śmierdziuszyło
cytrusem.
6.
Biały jeleń – Hypoalergiczne mydło Bioomega
Lubię
białego jelenia, ma naprawdę godne uwagi kosmetyki i nie tylko. Nie wiem jednak
czy jest to firma adekwatna do idei pudełka, ale okej, mniejsza. Mydełko zawsze
się przyda. W sumie ostatnio też było. No ale nie będę wybrzydzać.
Mnie
zawartość nie poruszyła. Znalazłam dwa produkty, które mogą być fajne i jedno,
które jest zawsze przydatne. Poza tym jest słabo. Wiem, że niektórym trafiło
się bodajże masełko czy coś od TBS i z tego byłabym zadowolona bardziej, niż z
żelu czy kremu pod oczy.
jest ok, choć mogłoby być lepiej
OdpowiedzUsuńja dostałam lepszą wersję i bez tego FM, też nie mam dobrego zdania o firmie, tym bardziej po tym, jak próbowała nawiązać ze mną współpracę, proponując mi założenie na blogu indywidualnego sklepu internetowego, w którym miałabym wciskać ich produkty czytelniczkom i dostawać jakiś niewielki procent ze sprzedaży. brrrrrr, unikam takich kombinatorów.
OdpowiedzUsuńTeż na FM trafiłam... porażka...
OdpowiedzUsuńz tego pudła kolagen do paznokci polubiłam za to
całkiem nieźle! zmaluj coś ładnego proszę :)
OdpowiedzUsuńJa tam jestem zadowolona z tego pudełka chociaż moim zdaniem dostałam lepszą wersję z masłem do ciała i maską do włosów (zamiast kremu pod oczy)
OdpowiedzUsuńMam tą samą wersję :)
OdpowiedzUsuńSerum do paznokci sprawuje się u mnie świetnie! Ja jestem z pudełka bardzo zadowolona, ale w moim znalazłam TBS i Dermikę...
OdpowiedzUsuńTeż bym była średnio zadowolona z tego pudełka. Ucieszyłabym się z maski do włosów, kremu pod oczy i serum do paznokci. Słyszałam, że maska Yasumi może powodować zapychanie, więc najlepsza to chyba nie jest. natomiast żel - no cóż wolałabym TBS, jak wszyscy, a mydeł w kostce nie lubię :)
OdpowiedzUsuńJak tu się ładnie u Ciebie zrobiło ;) A zawartość pudełka średnia..
OdpowiedzUsuńmałe zmiany, mam nadzieję, że na plus :)
UsuńPudełeczko ma super zawartość jak dla mnie :)
OdpowiedzUsuńmocny ale piękny :)
OdpowiedzUsuńW moim boxie znalazł się krem z Dermiki oraz masełko z The Body Shop . Pudełko jest udane . Shinybox co miesiąc zaskakuje :)
OdpowiedzUsuńSą miesiące kiedy żałuję, że nie przychodzi do mnie pudełeczko SB, ale patrząc na zawartość tego pudełka to się jednak cieszę. Radość pewnie sprawiła by mi tak jak Tobie tylko ta maska do włosów drożdżowa!
OdpowiedzUsuńSpodziewalabym sie czegos bardziej do "relaxu", ale zawartosc jest calkiem ok... Cóż... raz lepiej raz gorzej. Obserwuję i zapraszam na moj nowy blog (jeszcze w budowie) melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńTakie chyba zawsze będą zalety i wady pudełek, nie każdemu wszystko się spodoba..mimo wszystko maska drożdżowa wygląda ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńPięknie się tutaj zrobiło! ;) A co do pudełka, to niestety, nie powala na kolana. Szkoda.
OdpowiedzUsuńjuż dawno sobie darowałam te pudełka, owszem, na samym początku ekscytacja rosła, każde pudełko miało jakiś ekstra produkt, i ogólnie było warto. Teraz taka słabizna jest, a konkurencja rośnie...
OdpowiedzUsuńWidzę, że masz tę samą wersję co ja. Ubolewam że nie dostałam TBS...
OdpowiedzUsuń