Bez
zbędnych ceregieli, wygrałaaaaa:
weronisiek
Moja
najlepsza wakacyjna przygoda? To było kilka lat temu, wybrałam się z chłopakiem
w Pieniny. Codziennie wyruszaliśmy na jakąś wycieczkę, to bliższą to dalszą.
Któregoś dnia postanowiliśmy busem podjechać na słowacką stronę Dunajca, był
tam mały zameczek, pozwiedzaliśmy, zrobiło się późno, więc mówię, że idziemy na
busa. Na to mój ówczesny, bardzo roztropny, facet, mówi, że on nie wziął
pieniędzy. Szlak mnie trafił bo zbliżała się 19, wokół nas pusto, tratwy na
Dunajcu też już zebrane, a my mieliśmy nocleg w Szczawnicy. Zaproponował
żebyśmy wyruszyli brzegiem Dunajcu na piechotę bo to przeciez nie tak daleko...
Tak sobie szliśmy brzegiem, wokół szumiała woda, las, jakaś sowa, coś tam wyło,
ja wściekła... Doszliśmy grubo po północy. Jak się potem okazało przeszliśmy
12km! To była na prawdę przerażająca przygoda i jak nie trudno się domyślić-
taki facet nie nadawał się do dalszego planowania przyszłości ;p
Ja bym była wręcz wniebowzięta taką przygodą, a facet miałby dodatkowe plusy ;) gratuluję CI serdecznie!
Adres do wysyłki prześlij proszę na: nata.w9@wp.pl
Nagroda:
Dziękuję bardzo, za wszystkie zgłoszenia :)
gratulację :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na konkurs ;)
moje gratulacje :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :) zaraz wyślę dane. No ja wniebowzięta nie byłam bo było trochę strasznie- ciemo, mgła nad Dunajcem, z dala słychać było jakieś wyjce.. i taki marsz 12 kilemotrowy.. ;ppp Ale nie ma co, mam co wspominać ;)
OdpowiedzUsuńBardzo odpowiedzialny facet :D
OdpowiedzUsuńCzy tylko facet musi myśleć o zabraniu kasy?
OdpowiedzUsuńNie :) ale akurat na tym wyjeździe było tak, że to on trzymał kasę, a że był trochę "dziwny" to miał własnie takie pomysły, że np. specjalnie nie zabrał pieniędzy- nie myśląc o tym jak wrócimy.
Usuń... taki pytanie nasunęło mi się po przeczytaniu tej historii..
OdpowiedzUsuńGratuluję :)
OdpowiedzUsuńA przygoda faktycznie niezbyt fajna :|