Tak dawno nie robiłam makijażu ani zdjęć, czuję regres. Do pracy moim ulubionym makijażem jest kreska i tyle mi wystarcza. Nawet ostatnio nakładanie podkładu na twarz ograniczyło się do jakieś minimalnej ilości z takim względów, że po prostu mi się nie chce, a poza tym leczę się na trądzik i moja cera jest obecnie na tyle ok, że nie muszę nic szczególnie przykrywać, ewentualnie tylko zaczerwieniania związane z leczeniem. Poza tym ryj mi się kisi pod maseczką, więc stawiam na oko. Dziś mnie jednak naszła jakaś chęć, bo na instagramie wypatrzyłam francuski makijaż, taka właśnie klasyka jak kreska i usta w odcieniach czerwieni oraz rozświetlone oko. I przypomniało mi się, że mam super ekstra czerwoną marynarkę w szafie, której nigdy nie nosiłam. Brak mi okazji na elegancki strój, ale przygotowanym trzeba być, może i okazja nadejdzie. W obecnej chałupie nie radzę sobie z oświetleniem, jest go za dużo xD A jestem noga jeśli chodzi o manualne ustawianie aparatu i wszystkie zdjęcia są przejaskrawione, albo wręcz przepalone. Oczywiście wszystko też kwestia lenistwa, bo nie chce mi się szukać dobrego miejsca ani uczyć się nowych funkcji w aparacie, z resztą co ja mówię nowych...podstawowych. Trochę wstyd. Lecz mam całkiem spoko aparat w moim One Plus 7 pro i dziś ten telefon mnie zaskoczył ostrością zdjęć, głębią kolorów i w ogóle woow. Tak więc naszła mnie ochota podzielić się z Wami makijażem i zdjęciami by mój wspaniały telefon. 




Brwi: mydło do brwi Brow Lash, kredka do brwi Hean automatic eyebrow, krem CC z aliexpress 
Oczy: Too Faced Chocolate bar, rozświetlacz Makeup Revolution Vivid Baked, eyeliner Maybelline Eyestudio Lasting drama, tusz Maybelline Colossal, rzęsy Perhaeps 
Twarz: krem CC z Aliexpress, puder Ecocera ryżowy, bronzer The Balm Bahama Mama, rozświetlacz Wibo I choose whait i want
Usta: konturówka Golden Rose Dream Lips #552, pomadka Melkior Professional #12213, błyszczyk Eveline XL Hawaii


Ostatnio pisałam też o masce koloryzującej Maria Nila. Postanowiłam ją nałożyć na suche włosy, inaczej niż w zaleceniach i kolor rzeczywiście chwycił mocniej. Jest o wiele ładniejszy, jednak minus maseczki jest taki, że ma za dużo fioletowego pigmentu i w zależności od światła, a szczególnie widać to w świetle dziennym, że odcień jest delikatnie fioletowy. Miał być to mocno chłodny brąz, a ten fiolet go ociepla. Jak na stówę i maskę, która starczy mi jeszcze na raz szukam lepszego zamiennika. Padło na Indole Colorblaster i odcień Surro, wydaje się bardzo gorzko czekoladowy. Zobaczymy jak wyjdzie na włosach. No i kosztuje 37 zika za taką samą pojemność 300ml. 

Trzymajcie się cieplutko! 

5 komentarzy:

Dziękuję bardzo za WSZYSTKIE komentarze, jest mi niezmiernie miło czytając je! :)