No dobra, ja też się daję skusić promocjom, ale częściej korzystam z tych na internetowych drogeriach kiedy jest - ileś %, albo duża przecena na dany kosmetyk, który albo już znam, albo kusi mnie w jakiś inny sposób powodując, że chcę go mieć! A, że mam kosmetycznego świra i co jakiś czasu potrzebuję czegoś nowego, no to kupuje. Na szczęście nie są to góry kosmetyków, bo jednak mimo wszystko jestem oszczędna i zazwyczaj i tak stawiam na coś, czego w danym momencie potrzebuję, albo będę potrzebować za jakiś czas, bo widać już dno, a jest akurat na to jakiś rabat. Jeśli robimy zakupy w taki sposób, nie dając się porwać aż tak bardzo w ten wir promocji, to wyjdziemy na tym dobrze. Co innego, kiedy kupujemy coś co nam jest kompletnie w danej chwili niepotrzebne, a wkładamy do koszyka tylko dlatego, że jest taniej. Wtedy i tak nasz portfel dostaje po dupie. No ale cóż, taki jest właśnie zamiar i efekt tych wszystkich kuszących cen. Ja zdecydowałam się na 6 produktów, z których na pewno będę korzystać w najbliższym czasie. 
1. Catrice Colour Correcting
Kończy mi się już moje (chyba trzecie) opakowane pudru matującego z Essence, więc robiąc już zakupy postanowiłam zdecydować się na coś innego, może lepszego, nigdy co do tego nie ma się pewności. Catrice bardzo lubię, mam kilka produktów, które są godne uwagi i polecenia, także wrzuciłam do internetowego koszyka też ten produkt. Szukałam recenzji na jego temat, ale jest niewiele, więc ta decyzja padła nieco w ciemno. Puder ma wyrównywać niedoskonałości między innymi takie, jak zaczerwienienia, gdzie odpowiedzialny jest za to zielony kolorek. Po wymazianiu w tym gąbeczki (bo właśnie nią nakładam podkład i puder) wszystko się ładnie łączy i miesza, przez co na buzi nie ma różnicy czy to zielony, czy różowy. Ładnie się wtapia w cerę, ale czy poprawia niedoskonałości? Ciężko powiedzieć, bo podkład już jest dla mnie na tyle wystarczający do zakrycia tego, co niepożądane, że puder to dla mnie bardziej utrwalenie i zmatowienie, niż jakieś dodatkowe poprawki, dlatego też stawiam zawsze na te naturalniejsze odcienie półtransparentne bądź transparentne. 
Zapłaciłam za niego 18,90zł. Mniej więcej tyle samo kosztuje w stacjonarnej drogerii.
2. Kallos Keratin
To był akurat bardziej spontaniczny zakup, w zasadzie moje odżywki już się kończą, ale wcale miałam jej nie brać. Skusiły mnie pozytywne recenzje tej maski/kremu jak to opisuje producent no i oczywiście cena szczególnie w porównaniu z gramaturą, to cały litr! Z rabatem zapłaciłam za nią 10,70zł, zastanawiałam się między mniejszym opakowaniem, w którym było 275 ml za 7zł i jest to tak nieopłacalne, że lepiej wziąć tą większą pojemność. Czytałam opinie na blogach, wizażu gdzie ma ponad 130 KWC no i musiałam ją mieć. Grzechem było jej nie wziąć. Tym bardziej, że moje włosy teraz potrzebują odżywienia, a ponadto uwielbiają proteiny. Jeszcze jej nie miałam okazji używać, jedynie wsadziłam nos w opakowanie wypełnione po brzegi budyniowatą masą, która ma bardzo przyjemny, delikatny zapach. Na pewno dam znać jak się sprawdziła na moich włosach. 
3. Ardell Deluxe Pack Demi 120 Black
Uwielbiam rzęski z Ardell, mają dużo modeli do wyboru i niektóre dają super efekt naturalnych rzęs bez obciążenia. Na razie moim faworytem był model Demi Wiespies i górowały w makijażach, ale tak na prawdę chciałam kupić klej, zamiast rzęs, a skończyło się na podwójnym opakowaniu. Niestety mój ulubiony Duo nie był dostępny w sklepie, a wyhaczyłam, że w tym opakowaniu jest, z podwójnymi rzęsami i z aplikatorem, za który dałam 26,90zł, deal życia. Tym bardziej, że to nieco inny model, niż posiadam, a ja bardzo często, a w sumie to zawsze nakładam sztuczne rzęsy do makijaży. Na co dzień ich nie stosuję, bo wystarczy mi wytuszowanie, ale na specjalne okazje w sam raz. Choć siłą rzeczy można i je sobie na dzień nakładać, jeśli ktoś ma ochotę, bo dają świetny efekt i na pewno pokażę je w najbliższych makijażach. Plus za to, że mają przezroczystą tasiemkę i jeśli tylko dobrze o nie zadbamy, to posłużą nam na baaardzo długo! 
4. Makeup Revolution Ultra Aqua Brow Tint
Zastanawiałam się już jakiś czas na innym produktem do brwi niż cień i kredka, który do tej pory używałam. Wyczytałam całkiem pozytywne opinie na temat tego produktu, a chciałam na pierwszy raz spróbować czegoś niedrogiego, aby "przestawić" się z jednego produktu na inny, ponieważ nigdy czegoś podobnego nie używałam. Wybrałam najjaśniejszy odcień Fair, w końcu mam teraz tak jasne włosy, że powinien pasować. Mam nadzieję, że uda mu się w jakimś stopniu zakryć mój makijaż permanentny, który na razie nie odpowiada mi ani kolorem odnośnie moich włosów, ani kształtem, bo jest zdecydowanie łuk jest za cienki i skoro po dwóch miesiącach nie mogę się do niego przekonać, to już się nie przekonam. Dałam za niego 13,40zł, także można powiedzieć, że grosze. 
5. Revlon Colortay 180 Sand Beige 
Jestem już posiadaczką jednego Revlona, którego też dorwałam w promocji, ale w odcieniu 150 Buff, który jest idealny dla mojej cery! Świetnie się z nią stapia. Zużyłam już go nieco ponad połowę i gy zobaczyłam, że znowu jest dostępny taniej, to postanowiłam kupić nieco ciemniejszy odcień sugerując się tym, że szyje mam nieco ciemniejszą niż twarz, którą pewnie i tak uda mi się troszkę opalić w lato. Pomimo tego, że wcale opalać się nie lubię, to twarz raczej ciężko ukryć przed promieniami słonecznymi ;) Kolorek jest ciutkę za ciemny, ale i tak się ładnie wtapia i prawie nie odznacza, ale na razie mieszam go ze Skin Balance nr 20. Pewnie jak złapię trochę koloru, będzie to zbędne. Zdziwiła mnie za to bardzo jego konsystencja, bo jest diametralnie inna, niż 150 Buff, a jest przeznaczony do tej samej tłustej cery, co jego brat. Jest bardziej gęsty, bardzo ciężko go wydobyć z butelki bez pompki, gdzie ze 150 nie ma tego problemu. Jednak jak już się go wydobędzie i nałoży, to zdaje się mieć tak samo dobre właściwości co Buff. Równie dobrze mi się stopniuje nim krycie. Myślę, że pojawi się jakiś post o porównaniu tych odcieni. Zapłaciłam za niego 22,40 zł, a w regularnej cenie w tej drogerii kosztuje 22,90zł, stacjonarnie można go dorwać za dużo wyższą cenę, więc nie ma sensu przepłacać. 
6. Makeup Revolution E104
Pędzelek, który kupiłam z myślą o brwiach, ale sądzę, że spróbuję nim robić też kreski, bo zazwyczaj stosowałam zwykły pędzelek z wysuszonego już eyelinera z Eveline i dla mnie był idealny, ale czas nauczyć się nowych manewrów nowym pędzelkiem. Pędzelek wydaje się być dobrej jakości, trzonek nie jest klejony, tylko zgrzewany (wiele tych klejonych mi dawno odpadło i wymagało klejenia na własną rękę), a włosie na tyle miękkie, że nie drapie i na tyle "twarde" i cienkie, że podejrzewam iż będzie bardzo precyzyjne. Mam nadzieję, że się sprawdzi. Kosztował 6,70zł. 
Zaopatrujecie się w internetowych drogeriach, wy wolicie te stacjonarne? :)


36 komentarzy:

  1. Ja wolę stacjonarne, bo łatwiej mi się opamiętać i za bardzo nie obkupić;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta maska mnie kusi już dawna :)
    Pozdrawiam serdecznie, Mój blog/ KLIK :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne produkty, Także kusi mnie kallos keratin. Często robię zakupy na allegro :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam Kallos Keratin i gdy stosuję ją rzadziej (raz na miesiąc powiedzmy), moje włosy naprawdę ładnie wyglądają, są wygładzone i błyszczące. ;) Na Revlona skusiłam się pół roku temu, ale nie jestem z niego zadowolona jak kiedyś :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z tego co kojarzę kiedyś miał inną formułę i pewnie stąd niezadowolone :( ja go wcześniej nie znałam, a teraz całkiem nieźle się u mnie sprawdza i przede wszystkim jest spory wybór odcieni i to na plus :)

      Usuń
  5. Lubię tę maskę Kallosa :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Też lubię zakupy i promocje :) Nie mogę się doczekać Twojej opinii nt. maski z Kallosa :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten Kallos chyba nie ma dna :) Ja używam i używam , a jeszcze tyle go jest :) U mnie się sprawdził, ciekawa jestem jak będzie współpracował z Twoimi włosami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podejrzewam, że dobrze wypadnie, bo moje włosy kochają proteiny :)

      Usuń
  8. Kallos jest całkiem fajny, kupiłam w Hebe za grosze w promocji a byłam bardzo zadowolona:) Starczył na dłuugo długo, choć mam wiele krótsze włosy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to ciekawa jestem jak długo będzie u mnie przy długich włosach :)

      Usuń
  9. Hmmm ja kocham zakupy także każda wersja mi odpowiada :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam tę maskę w małej wersji i jakoś tak średnio mi się sprawdzała.

    OdpowiedzUsuń
  11. Muszę się w końcu zdecydować na podkład Revlon :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Większość kupuje internetowo, bo mam nieco inne zapatrywania kosmetyczne.

    OdpowiedzUsuń
  13. Chyba jestem ślepa, ale nie widzę gdzie dorwałaś Revlonka :P Mogłabyś mi napisać? :) Długo się przed nim wzbraniałam, a jak już mogłam wypróbować to przepadłam :D Właśnie wykańczam buteleczkę i planuję się zaopatrzyć w kolor 150 Buff ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na cocolita.pl :) tam była ta promocja, nie mam pojęcia, czy jeszcze obowiązuje, bo zamawiałam go na początku zeszłego tygodnia

      Usuń
  14. Jak jakościowo z pędzelkami MUR? Zamówiłam właśnie jeden do różu i obawiam się jakości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dopiero pierwszy raz go dzisiaj użyłam, więc ciężko powiedzieć mi coś konkretnego ;) ale moje pierwsze wrażenia są pozytywne, włoski nie kłują, trzonek jest solidny i pędzelek dobrze sunie po brwi :)

      Usuń
  15. Co prawda kreatynowej maski Kallosa nie miałam, ale miałam wcześniej Latte, która uratowała moje włosy przed przesuszeniem. Teraz używam szamponu bananowego i stwierdzam, że dawno nic tak nie wygładzało moich włosów <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie wiem, ile sztuk Revlon Colorstay już przerobiłam, ale uwielbiam! Latem wybieram lżejsze podkłady, bo nie mam problemów z cerą, ale Colorstay daje niepowtarzalny efekt :) używam na zmianę 150 i 180 do skóry tłustej i mieszanej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja go używam nawet teraz, ale daje cieniusieńką warstewkę, bo tak na prawdę nie mam żadnego podkładu, który się nadaje na lato :( i ubolewam, że nie ma jego żadnej jakiejś letniej wersji ;)

      Usuń
  17. Co to za torebka widoczna na zdjęciu na dole? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jelly Bag ;) coś takiego: http://elilu.pl/product_picture/full_size/289ed968aef619fd6082eadf99f87ddb.jpg :)

      Usuń
  18. Zastanawiałam się nad pędzlami MUR, będę musiała w takim razie spróbować, skoro za tak niewielką cenę dostanę całkiem dobry produkt :) Zwariuję przez te blogi, nie dalej jak 10 minut temu skusiłam się na pędzle Zoeva, teraz MUR... :) Mam też w planach zakup Aqua Brow, tylko muszę znaleźć odcień, który nie będzie zbyt ciemny. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. he he, tak to jest :D mnie też kuszą te z Zoevy, ale na razie fundusze nie pozwalają :(

      Usuń
  19. Ja właśnie dzisiaj szaleję zakupowo. Rano stacjonarnie, wieczorem internetowo. A jestem przed wypłatą! Chyba do wypłaty będę jadła tynk ze ścian... :)
    Gdzie zamawiasz? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ha ha, za to wtedy jak dostaniesz wypłatę, to wydasz mniej, bo już zapasy zrobione :D
      zazwyczaj zamawiałam na cocolicie, ale produkty z MUR i Kallosa zamawiałam na kosmetykomanii :)

      Usuń
  20. Aleś Ty cudownie rozsądna! Aż zazdroszczę, bo ja na hasło 'promocja' dostaję małpiego rozumu! Robię zapasy, jakby świat miał się za tydzień skończyć :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, wreszcie się nauczyłam, że nie ma co zamawiać pod wpływem chwilowej zachcianki, bo później zazwyczaj żałowałam i okazywało się, że i tak tego czegoś nie używam, także się pilnuje :)

      Usuń
  21. Przeważnie kupuję w drogeriach internetowych, jeśli są jakieś fajne okazje. Większy wybór i kosmetyki często niedostępne stacjonarnie :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Wybrałam się w Szczecinie do Superpharm i co? Promocja na Revlona i 180 wykupiona :P

    OdpowiedzUsuń
  23. Jak korzystasz z tych sztucznych rzęs?
    Przyklejasz całe paski, czy robisz z tego krótsze paski i np. wtedy tylko na zewnętrzne kąciki oka?
    Sama czaję się trochę, bo chciałabym wypróbować, ale nie jestem pewna, czy będzie mi to pasować.
    I czy w ogóle będę umiała je tak przykleić jak należy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. całe paski przyklejam :) nie miałabym serca rozcinać takich ładnych rzęs :D a nie muszę ich nawet przycinać, bo idealnie pasują do oka :) nie są drogie, więc warto spróbować i zobaczyć, czy taki efekt Ci pasuje, a jeśli nie, to uciąć pół i dokleić tyle, ile potrzeba :)

      Usuń

Dziękuję bardzo za WSZYSTKIE komentarze, jest mi niezmiernie miło czytając je! :)