Tym razem obędzie się bez słów producenta, ponieważ produkt pochodzi za wielkiej wody i ciężko cokolwiek konkretnego na temat owej pomadki znaleźć, więc przejdę od razu do tego jak pomadka spisuje się u mnie.

Opinia
Kolorów do wyboru jest 12 i są one obłędne, OBŁĘDNE! Nie mogłam zdecydować się który wybrać, ale w końcu padło na odcień fuksji i maliny. Podoba mi się taka forma fiolki, pamiętam kiedyś Inglot serwował błyszczyki w takiej formie, może i serwuje dalej ;) Zapach jest słodkawy, ciężki do bliższego określenia, ale nie drażni mnie. Pomadkę testowałam w ekstremalnych warunkach, bo miałam ją na sylwestra, także jedzenie i picie było non stop, a w trakcie całej imprezy robiłam jakiś dwie delikatne poprawki tak nawet dla własnego spokoju, bo i tak się trzymała i tak. Tutaj napis na płynnej pomadce wskazuje, że ma ona wytrzymywać 12 godzin i że jest wodoodporna, owszem, wytrzymuje tyle. I sama jestem w szoku! Oczywiście po tylu godzinach ona już tak pięknie nie wygląda i jednak tam gdzie usta najbardziej stykają się z jedzeniem i piciem pomadka się ściera, ale mimo to jest super! W wodnych warunkach również była testowana i spisała się na 5+. Powiem nawet więcej, ciężko ją w ogóle czymś zedrzeć, ani płynem do demakijażu, ani micelem, nie do zdarcia i to dosłownie. To ma istotnie swój plus i minus, ale ścieram ją wazeliną i jakoś daję radę. Najlepiej jednak nakładać ją na wypielęgnowane i gładkie usta, ponieważ mat zawsze, ale to zawsze będzie podkreślał nierówności ust i suche skórki. Dobrze przed nałożeniem pokryć usta delikatną warstewką czegoś natłuszczającego. Wchłania się w usta ekspresowo niczym farbka, także lepiej ją nakładać dość precyzyjnie po uprzednim wykonturowaniu ust. Tak będzie najlepiej. Miałam już wiele różnych produktów do ust, gorszych i lepszych. Jednak jeśli chodzi o coś, co ma wytrzymać nam w każdych warunkach, imprezach, obżarstwie, nieumiarkowanym piciu i całowaniu się przez całą noc, to lepszej szminki w płynie nie znam!
A teraz pokaże Wam jak prezentuje się na ustach.
PS. Zdjęcia są wyjątkowo robione czymś innym niż zwykle, ponieważ telefonem. Chciałam sobie sprawdzić czy daję radę tak jak aparat i odpowiedź brzmi: NIE. Nic nie równa się mojemu staruszkowi Nikonowi, choć nie powiem, jak na telefon S5 robi świetne foty. 
Zalety:
+ trzyma się bardzo długo w ekstremalnych warunkach
+ jest wodoodporna
+ dostępne 12 szałowych kolorów
+ stosunkowo tania
Wady:
- nie do zdarcia, dosłownie, ciężko ją zmyć
- dostępna tylko przez Internet
- jeśli nie masz ładnych ust, podkreśli wszystkie niedoskonałości 
Cena:
ok. 16zł 
Dostępność: BornPrettyStore

35 komentarzy:

  1. Ciekawie wyglądają na ustach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładnie prezentują się na ustach, szczególnie tak kształtnych!

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzeczywiście, przepiękne te pomadki. <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Wybrałaś bardzo fajne odcienie, też takie lubię. Fajna jakość, jak za taką niską cenę!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mega <3 Już chciałam Cię ochrzanić, że kusisz tym co niedostępne, ale jak zobaczyłam, że to z BPS, to nie mam Ci tego za złe ;P Może się skuszę kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dla mnie za mocne kolory, ale u Ciebie wyglądają prześlicznie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ładne kolory :) Ja chyba lepiej czułabym się w fuksji, ale malina też jest śliczna ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja to w ogóle jestem zdziwiona, że pomadki mogą tyle wytrzymać mimo obżarstwa :) nawet moje ukochane maczki chyba by nie podołały wyzwaniu. na Twoich ustach te żarówy prezentują się świetnie!

    OdpowiedzUsuń
  9. ale masz ładne kreski na powiekach!! <3
    a kolorki śliczne.

    OdpowiedzUsuń
  10. wow this Color is simply amazing
    follow for follow?

    hope you too visit my Blog <3
    http://miss-amelyrose.blogspot.de/

    OdpowiedzUsuń
  11. Kolory w ogóle nie moje, ale na Tobie wyglądają rewelacyjnie. A w sumie - co na Tobie nie wygląda rewelacyjnie? :D

    OdpowiedzUsuń
  12. to co jest plusem czyli trwałość moze byc rownież wada ;p

    OdpowiedzUsuń
  13. Kolorki genialne;) A co do "nie do zdarcia", może być to zaleta;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajne kolorki :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Fuksja zdecydowanie bardziej mi się podoba:)

    OdpowiedzUsuń
  16. oba kolory takie jak lubię :) pięknie wyglądają

    OdpowiedzUsuń
  17. Zdecydowanie moje kolory! :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. śliczne kolorki, zwłaszcza fuksja :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Oba kolory super, uwielbiam fuksję- to mój ulubiony kolor :)
    Mam prośbę. Kliknęłabyś może w link do CHOIES w TYM poście? Pozdrawiam serdecznie, dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  20. aż nie wiem który łądniejszy, super :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie znałam wcześniej tego produktu, ale na ustach wyglądają świetnie! :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Ależ Ty masz piękne usta! Kolorki przecudne:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Dla mnie zdjęcia są świetne :) W ogóle ślicznie wyglądasz, zawsze jak wchodzę na twojego bloga sobie myślę ,,Ale ona jest ładna nie to co ja :P )

    OdpowiedzUsuń
  24. Mam jeden kolor i zarazem ją uwielbiam i nienawidzę ;) Rzeczywiście jest to najtrwalsza pomadka jaką znam, wręcz wżera się w usta i trwa na nich w niezmienionym stanie, ale tylko do momentu, aż coś zjem, szczególnie jeśli jest to mokry/tłusty posiłek. Suche przekąski nie są jej straszne ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Odważne kolorki, ale ładniutkie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za WSZYSTKIE komentarze, jest mi niezmiernie miło czytając je! :)