Opinia producenta
Flawless (tłum. `bez wad`) to trafna nazwa kosmetyku Fake Bake, w której ukryta jest gwarancja doskonałej, pięknej, złotej opalenizny. Wystarczy delikatnie rozprowadzić preparat przy pomocy załączonej do produktu profesjonalnej rękawicy, aby osiągnąć doskonały efekt. Przed aplikacją zaleca się wykonanie. Dwufunkcyjny bronzer nadaje skórze natychmiastową, złotą opaleniznę, która nabiera niesłychanie trwałego blasku bez udziału słońca. Szybkoschnący i szybko wchłaniający się preparat jest odporny na przypadkowe usunięcie, dlatego też możemy aplikować go na dzień. Jego formuła została opracowana w oparciu o trzy charakterystyczne dla firmy Fake Bake czynniki opalające (DHA, którego działanie wzmagane jest dodatkiem DMI oraz Erytruloza) dla uzyskania intensywnej, niesłychanie trwałej opalenizny.
Produkt odpowiedni do wszystkich typów skóry i karnacji. O pięknym zapachu tropików.
Formuła łącząca trzy substancje opalające.
Nie zawiera parabenów.
W zestawie profesjonalna rękawica do aplikacji o wartości 24,60zł.
W zestawie rękawiczki wielorazowego użytku.
Moja opinia
Nie mam miłych wspomnień o samoopalaczach… Jestem posiadaczką jasnej cery i parę lat temu kombinowałam z różnymi produktami różnych marek i za każdym razem było co? Pomarańczowe placki. Ogólnie od tamtej pory nic nie stosuję, nawet się nie opalam, cenie sobie swoją bladą cerę i już ;) Jednak o kosmetykach tej firmy naczytałam się sporo dobrego. Aż nagle bach, produkt ten w pojawił się w jednej z edycji limitowanych Shiny Boxa no i przetestowałam. Początkowo bałam się aplikacji, ale okazała się ona banalnie łatwa. Oczywiście standardowo trzeba wykonać peeling, by produkt lepiej się rozprowadził i nie pozostawił ciemniejszych plamek na drobnych krostkach i tak dalej. Płyn opalający znajduje się w buteleczce z atomizerem. Rozpryskujemy go na rękawicę dołączoną do zestawu i w te pędy kolistymi ruchami smarujemy ciałko. Najlepiej robić to stosunkowo szybko, bo produkt wchłania się ekspresowo, choć nie ma mowy, że zastygnie jeszcze przed rozsmarowaniem, chyba, że będziemy w tym czasie wypić kawkę i zjeść ciastko. Ja produkt nakładam „na oko”. Jeśli jest go ciut mało to po prostu psikam ponownie. I w zasadzie na tym koniec zabawy, nic więcej robić nie trzeba. Nakładanie trwa nie więcej niż 10 minut, a brak smug jest gwarancją! W przypadku samoopalaczy w kremie one były zawsze. Zapach również jest przyjemny, o dziwo! Takie produkty kojarzyły mi się tylko ze śmierdzącą wonią unoszącą się na całe mieszkanie i w dodatku utrzymujące się bardzo długo na skórze. A tu proszę, zapach tropików, a dokładnie kokosa. Przyjemnie. A co najlepsze, produkt wtapia się w skórę, także spokojna głowa, nie ma co się martwić o ubrania czy pościel, nie zabarwi ich, nawet śnieżnobiałej bieli. Przejdźmy jednak do najważniejszego punktu, czyli samej opalenizny. Jak ona wygląda? Jakby była muśnięta słońcem, bardzo naturalnie i zdrowo. Zaraz po aplikacji może wpada lekko w pomarańczowe tony i mój błąd, że od razu po aplikacji zrobiłam zdjęcie, ale na drugi dzień czy też po paru godzinach wygląda, jakby się wróciło 3 dniowych wakacjach w Chorwacji. Nie jest to na szczęście ta paskudna pomarańcza, która za kilka dni będzie schodzić tonami ze sklepów. Ile się trzyma? Do umycia, normalna sprawa. W końcu to kosmetyk „nawierzchniowy”, nie wżera się w skórę, więc i zmywa go zwykła woda z mydłem, a woda wtedy staje się brunatna, lepiej. Raczej wątpię w to, że ktoś będzie się mył po aplikacji raz na tydzień tylko po to, żeby sprawdzić, czy w ciągu tygodnia się nie zetrze w inny sposób ;) Nie mniej jednak pierwszy raz spotkałam się tak dobrym produktem i tak naturalną opalenizną w buteleczce. Produkt dość drogi, ale wydajny i raz na jakiś czas można sobie pozwolić, w końcu co miesiąc się tego nie kupuje ;) 

 Zalety:
+ łatwa aplikacja
+ piękny zapach kokosa
+ szybko się wchłania nie pozostawiając smug i plam
+nie brudzi ubrań
+daje zdrową, złotą opaleniznę
+wydajny
Wady:
- wysoka cena
- trzyma się krótko, jak każdy samoopalacz
Cena
 ok. 137zł / 170ml

8 komentarzy:

  1. aj sama pamiętam jak kiedyś kombinowałam z samoopalaczami.. dopiero na wf-ie zczaiłam jak krzywo wyszło.. to była masakra. obecnie nie używam, wolę się dobrze opalić latem i to mi starcza :) ale ciekawy produkt, może po niego sama sięgnę jak mi się znudzi moja bladość. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię samoopalaczy choćby nie wiem jak dobre były :P Wolę naturalnie się opalać choć szkoda, że zimą nie da rady :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda bardzo naturalnie, fajnie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nadał pięknego kolorku skórze!

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny kolor po prawej stronie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy nie mam cierpliwości, żeby siedzieć na zewnątrz wystarczającą ilość czasu i się opalić. Zawsze byłam na nie jeśli chodzi o opalacze, ale wydają mi się najbardziej rozsądnym sposobem na uzyskanie w miarę zdrowy sposób opalenizny. Solaria już totalnie odpadają, boję się tam chodzić :) Cena tego samoopalacza mnie zniechęca. Zwłaszcza, że w opakowaniu jest go niewiele :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Ooo świetny kolor wychodzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej dziewczyny ja mam fake bake jest świetny. Opalenizna trzyma się tydzień��

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za WSZYSTKIE komentarze, jest mi niezmiernie miło czytając je! :)