Szczerze muszę przyznać, że w tym miesiącu Shinybox zawiódł mnie na całej linii. Kolejny raz poławia się ampułka, nienawidzę tego typu kosmetyków i to jeszcze produkt pełnowymiarowy…no ciekawe na ile razy on mi starczy, na pół raza, na raz? Pomadka ochronna, którą dostałam jako 5 produkt jest mi zbędny, poprzednim razem dostałam peeling z Sylveco, mam jeszcze Balmi również z pudełka i nie potrzebuję kolejnych pomadek. Nie opalam się też, więc żel chłodzący również jest dla mnie nie przydatny. Jedynie cieszy mnie lakier i cień do powiek. Choć lakier też jest w takim kolorze, że bez topu wygląda zwyczajnie i nieciekawie. Tym razem niestety klapa…
1.BingoSpa – Chłodzący żel po opalaniu
Nie opalam się, więc nie używam kosmetyków ani do opalania, ani tym bardziej po opalaniu. Poza tym nie jestem jakąś wielką fanką Bingospa. Oddam komuś, komu przyda się bardziej, niż mnie, więc niestety tego produktu nie zrecenzuję. 
2. Etre Belle – Longlasting Eye Shadow Pen
Cień całkiem fajny, typowo rozświetlający. Choć nieodporny na rozmazywanie, bo bardzo łatwo się rozciera zostawiając jedynie poświatę… Zbyt wiele o nim powiedzieć nie mogę, oprócz tego, że podoba mi się to jak błyszczy.
3. Yasumi – Ampułka pielęgnacyjna
Tak jak wspominałam, nie mam pojęcia na ile starczy, ale wątpię, żeby na tyle, by ocenić działanie. Nie lubię w ogóle jakichkolwiek ampułek. Wolałabym, żeby nie pojawiały się w pudełkach.
4. Floslek – pomadka ochronna z filtrem SPF 14
Mam już pomadki ochronne, nie potrzebuję otwierać kolejnej, by użyć kilka razy, a później to leży i się marnuje. Zostawię ją sobie na później, wtedy, kiedy skończą mi się dotychczasowe pomadki ochronne.
5. Glazel – Lakier winylowy do paznokci
Kolorek jest bardzo taki…ślubny, subtelny do granic możliwości. Solo wygląda średnio. Mnie się bardzo za to podoba ze złotym topem, wtedy dopiero wygląda niesamowicie. Jak na razie trzyma się 3 dzień bez uszkodzeń. Co dziwne, bo u mnie zazwyczaj widać odpryski już po pierwszym, drugim dniu. Zobaczymy jak się sprawdzi dalej ;) Jak na razie to chyba produkt, z którego jestem najbardziej zadowolona w całym pudełku.





Następnie chciałabym przedstawić przesyłeczkę od Born Pretty Store. Pierwszy raz mam doczynienia z BB, więc na razie moja opinia będzie bardzo ogólnikowa.
Pierwsze wrażenie na ten produkt było super. Jest maleńki, ale niesamowicie wydajny, już ilość ziarnka grochu starcza na niemal całą twarz, serio. BB pięknie pachnie miętą, a buzia wygląda świeżo i promiennie po jego użyciu, oraz naturalnie. Jednak więcej powiedzieć nie mogę, bo użyłam go raptem 3 razy. W tym 2 razy mieszałam go z innym podkładem i wyglądał równie dobrze ;)

A teraz zestaw eyelinerów. Jestem fanką wersji żelowych, kończy mi się już mój ulubieniec z Maybelline i postanowiłam wypróbować coś innego. Jak na razie czekają jeszcze na swoją kolejkę, ale na pewno na pierwszy ogień pójdzie brąz, jestem ciekawa jego pigmentacji. A dołączone pędzelki wyglądają na dość precyzyjne i ciekawa jestem jak sprawdzą się w malowaniu na powiecie. Na pewno w jakimś makijażu pokażę oba odcienie ;)

5 komentarzy:

  1. mnie się to pudełko nie podoba za bardzo :) rocznicowe było świetne a tego bym nie kupiła :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa jestem eyelinerów, a pudełko według mnie jest trochę słabe

    OdpowiedzUsuń
  3. rzeczywiście nie popisali się z zawartością, ale pudełko samo w sobie wygląda fajnie w tym miesiącu:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pewnie też cieszyła bym się tylko z lakieru i cienia.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za WSZYSTKIE komentarze, jest mi niezmiernie miło czytając je! :)