Wpadłam na pomysł zrobienia własnej bazy po tym, jak moja z Virtuala mi się skończyła, poszperałam w necie i znalazłam kilka przepisów, proporcje jednak dobrałam na oko coś tam pozmieniałam i wyszło jak wyszło. Jest to przejściowa baza, którą będę używać za nim kupię jakąś porządną, ale jak na bazę domową sprawuje się całkiem nieźle. 

Nie pokażę Wam niestety jak robiłam ją krok po kroku, bo po prostu nie mam zdjęć, ale na pewno poradzicie sobie bez tego;) Słoiczek użyłam po poprzedniej bazie, nie potrzeba większego.

Składniki, które użyłam do zrobienia bazy:
-Gliceryna
-Wazelina
-Tłusty krem (ja użyłam Garniera, Body Sensitive, ale może to być jakikolwiek inny tłusty krem, balsam lub nawet krem pod oczy)
-Podkład (użyłam Matującego Marizy, można użyć jakiegokolwiek innego, dopasowanego do kolorytu Waszej cery)
-Puder sypki (może być rozświetlający, w zależności jaką chcecie bazę uzyskać, ja użyłam matującego i rozświetlającego, Rimmel Stay Matte i Mollon Light Camuflage)
-Skrobia ziemniaczana

Najpierw zmieszałam wszystkie płynne produkty do jednolitej masy, brałam je na oko, zawsze można coś dodatkowo domieszać. Jeśli otrzymałam już jednolity kolor bazy, dosypałam również na oko produkty sypie, znów dokładnie wymieszałam i zostawiłam na noc by troszkę stężała. Nie stężała jednak zbyt mocno, ale nie wpływa to na jej działanie.

 Jak widać wcale nie najgorzej podbija kolory, cienie się pod nią nie rolują, ani nie zbierają w załamaniu, chociaż to zależy, niektóre słabszej jakości cienie jednak po kilku godzinach zbiorą się w załamaniu. Trzymają się średnio koło 10 godzin bez żadnego uszczerbku na estetyce. Lepiej nie nakładać jej zbyt dużo, bo zbierze się na powiece. Nie wiem jaka jest jej data przydatności, ale pewnie zauważymy, jeśli będzie się z nią coś działo, np. zacznie się ważyć. Ładnie wyrównuje koloryt. Myślę, że jako baza zapasowa na pewno się zawsze przyda ;)

Wybaczcie mi te emoty, testuję, czy może urozmaicą one trochę posty, jeśli Wam przeszkadzają, czy chcecie ich więcej, to piszcie, oszczędzą mi czasem pewnie słów ;)

59 komentarzy:

  1. Wypróbuję może kiedyś ten przepis zobaczę jak będzie sprawować się u mnie taka baza :) A emotki są fajne :D Ta ostatnia mnie zauroczyła wręcz haha ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaki pomysłowy Dobromir z Ciebie :D jestem pod wrażeniem :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy pomysł, domowa baza - brzmi kusząco :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Emoty fajne, podobają mi się ;-) Patrz jakie to pomyslowe, ja nie wiedziałam, że można samemu zrobić sobie bazę, muszę spróbować ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też kiedyś myślałam nad zrobieniem własnej bazy. Muszę ją w końcu zrobić! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. A właśnie jestem na kupnie bazy :) Po co, zrobię sama :)
    Fajny pomysł

    OdpowiedzUsuń
  7. Ooo niezla ta baza :) Ja Ci polecam Urban Decay pod oczy a na twarz niestety nie znalazlam idealnej ;(

    OdpowiedzUsuń
  8. Fakt, mnie chodziło bardziej o sam przekaz bo jeśli o to chodzi to jest w 100 % trafny;) A takie amatorskie sceny krecone kamerka jakoś tak budują jeszcze prawdziwszy klimat jak byśmy nie oglądali filmu a właśnie filmik bezpośrednio z kamerki - moje zdanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja zrobiłam kiedyś podobną i wyszła przyzwoicie :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale pomysłowa jesteś. :)
    PS. Niechcący usunęłam Twój komentarz, wcześniej go akceptując (chciałam maila skasować z informacją o komentarzu i zamiast nacisnąć przycisk usuń maila, nacisnęłam ten usuń, ale w treści, dotyczący komentarza) :(

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny sposób na awaryjne sytuacje :) Wow, to tu są emotki? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tutaj nie, trzeba je samemu skombinować ;)

      Usuń
    2. Po zastanowieniu stwierdzam, że jestem na to zbyt leniwa ;)

      Usuń
  12. fajnie, tylko mi nie chce isę bawić w to...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taka zabawa zajmuje max. 10 minut, a to chyba nie dużo :)

      Usuń
  13. Ja też mam bazę ''domowej roboty'' : ) Tylko ja zrobiłam z kremu tłustego zmieszanego z kremem pod oczy -tak co by jeszcze pielęgnowała baza ,oczywiści podkład i sypki puder : )

    OdpowiedzUsuń
  14. hmm... pomysłowe naprawdę, ja bazy jeszcze nie dorobiłam się :D ale może faktycznie zacznę od domowej :) dziękuje Natka :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nieźle podbija kolor cienia:) Ja lubię emotki:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie mam cierpliwości do kosmetycznych robótek ręcznych ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie umiałabym zrobić bazy nawet gdybym miała zdolności, nie tykam się - może kiedy indziej :)

    OdpowiedzUsuń
  18. ale jesteś pomysłowa ;) mi chyba nie chciałoby się tego zrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  19. polecam serdecznie bazę pod cienie Hean, kosztuje 13 zł i jest świetna, używam jej już przynajmniej pół roku i jeszcze sporo zostało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja się zastanawiam poważnie nad bazą artdeco :)

      Usuń
    2. rozmawiałam z koleżanką, która ją ma, i z tego co mówiła nie działa lepiej niż moja, a kosztuje prawie 4 razy więcej :)

      Usuń
  20. ja używam zwykłej bazy do twarzy a jak chce mocno podbić kolory to białej kredki tyle :) Fajny pomysł z tą Twoją bazą jak zabraknie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Muszę kiedyś takie coś sobie wyczarować,ale na razie nie mam jakoś weny i składników :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Też mam swojej roboty bazę w zapasie ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. pozbądź się tym emot, proszę :D

    OdpowiedzUsuń
  24. nie chciałoby mi się tak bawić :P

    OdpowiedzUsuń
  25. Widze, że makijaże to Twój żywioł ;) ślicznie je wykonujesz
    a co bazy to nigdy nie skusiłam się na to aby sama ją zrobić, zawsze kupuje już gotową...chyba przemawia teraz moje lenistwo... ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Wow , nie pomyślałabym ze można samemu zrobić bazę pod cienie :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Dobry przepis na czarną godzinę :D ja póki co mam z Hean, chyba nigdzy się nie skończy :D z Kobo (ale jest płynna i używam jej by tworzyć eyelinery) oraz dostałam taka mini z Quiz, więc lecę na bogato :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie wpadłabym na to.Może spróbuję kiedyś sama zrobić cos podobnego.

    OdpowiedzUsuń
  29. O, taki pomysł mi się przyda. :)

    OdpowiedzUsuń
  30. ostro :O fajny kurcze zacznij sprzedawac moze he he :D

    OdpowiedzUsuń
  31. Zawsze byłam ciekawa, co to za baza własnej roboty i dzisiaj poznałam jej recepturę:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Widac różnice i to nie mała :)

    OdpowiedzUsuń
  33. różnicę widać i rzeczywiście wcale nie mała:) fajny sposób, spróbuję jak mi się moja baza skończy:)

    OdpowiedzUsuń
  34. sama sobie kiedyś ukręciłam podobną na podstawie jakiegoś filmiku z YT i działała, ale nie tak jak Twoja ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. ja wciąż szukam idealnej bazy, więc wypróbuje tego wynalazku :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Dziękuję za posta :*

    Wypróbuję na pewno tą bazę, korci mnie też wprowadzenie pewnej modyfikacji - zejście z wazeliny na rzecz wosku pszczelego.
    Popróbuję i pochwalę się co mi wyszło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ależ nie ma za co! :*

      o, też może być ciekawie, a mam nawet gdzieś chyba wosk pszczeli, na pewno będę chciała wiedzieć jak się sprawuje :)

      Usuń
    2. Z tego co pamiętam, kolor najlepiej podbija wosk japoński, ale nigdzie nie mogę go znaleść :(
      Wosk pszczeli mam, pozostałe też, będę próbować :)

      Usuń
    3. czekam na Twoje mazidło w takim razie :)

      Usuń
  37. Najważniejsze, żeby działała. Ja jednak wolę gotowe bazy. :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Dzięki!:)

    A z tą bazą to nie widziałam, że można sobie samemu zrobić:) Może spróbuje jak skończy mi się moja:)

    OdpowiedzUsuń
  39. muszę wypróbować Twój pomysł z bazą

    OdpowiedzUsuń
  40. Świetny pomysł ze stworzeniem swojej bazy! :)

    OdpowiedzUsuń
  41. właśnie chcę kupić nową bazę ale ciągle mi nie po drodze, jak już moją wykończę na śmierć to może też coś ukręcę :Dpotrzeba matką wynalazku ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za WSZYSTKIE komentarze, jest mi niezmiernie miło czytając je! :)