W moje łapki wpadł ten oto zestaw. Wybrałam sobie odcień Almond Milk, idealny dla bladziochów, dla mnie może nawet ton za jasny, ale w pełnym makijażu wygląda dobrze. Muszę również nadmienić, że gama kolorów jest przeogromna i można dostać oczopląsu, jak również mieć problem z doborem. Na szczęście na stronie są krótkie opisy, które ułatwiają dobór. Miałam nieco obaw przy nakładaniu, uwielbiam minerały, ale nie zawsze się one u mnie sprawdzają. Przyznam szczerze, że z tym tu obecnym też miałam kilka podejść. 
Nakładany na twarz "bez niczego" wygląda dziwnie. W miejscach, gdzie mam przetłuszczającą się cerę tworzy taką nieciekawą powierzchnię, jakby łuska, jakby spierzchnięta skóra, ciężko wytłumaczyć o co mi chodzi, ale może sobie jakoś wyobrazicie. Po mazianiu kilak razy w tym miejscu podkładem tylko pogarszałam efekt, więc w ostateczności wszystko zmyłam z japy. Zaczęłam go nakładać na delikatny, krem, akurat w tym wypadku był krem Mary Kay zmniejszający widoczność porów - ideał. Ten duet się zgrał. Wtedy podkład idealnie dopasowuje się do cery. Nieco podkreśla suche skórki, ale ja też przyznam, że dawno peelingu nie robiłam, więc też nie będę się tak czepiać. Jak na minerał, podkład ma bardzo dobre krycie, tutaj chylę czoła, bo się nie spodziewałam. Efekt, jaki pozostawia na twarzy jest bardzo przyjemny, matowy, ale zdrowy. Praktycznie go nie widać, a jednak kryje to, co powinien. Wprawdzie nie mam wielu problemów skórnych prócz mega przetłuszczającej się cery, więc tutaj jest już pod górkę. O ile z założenia minerały powinny mnie matowić, dzieje się rzecz odwrotna nawet z kolegą po prawej, czyli pudrem typowo matującym. Nawet razem nie dają rady moim szalejącym gruczołom produkującym sebum. Dwie godziny i już zaczynam błyszczeć. Niestety poprawki w ciągu dnia murowane. Mimo wszystko czuję się lepiej, gdy chociaż dwa, trzy razy w tygodniu nakładam go na twarz i daję odpocząć ciągłym maltretowaniem cery ciężkimi, matującymi podkładami. A wracając do samej kwestii podkładu, same rzućcie okiem, jak się prezentuje na papie. 
 W ciągu dnia schodzi równomiernie i nawet po kilkukrotnym przypudrowaniu wygląda całkiem dobrze.
Jeszcze poświecę słów kilka dla samego pudru. Bardzo fajny kompan do wszystkich mych podkładów, nie bieli, jest wydajny i radzi sobie całkiem nieźle z moją cerą. Mniej więcej tyle samo co moje wszystkie ryżowe pudry, więc na jakieś 3 godziny mam totalny spokój i nie muszę kontrolować czy się świecę, czy nie. Jednak na moją tłustą cerę nie ma nic, co by wytrzymało cały dzień, więc i tak szacun. 
Opakowanie pędzla totalnie mnie zauroczyło. Uwielbiam wszystko, co jest ładnie i starannie wykonane, a grafika powala. Same opakowanie są eleganckie, konkretnie zrobione i nic się nie psuje podczas użytkowania. 
Pędzel również jest dobrze wykonany, włosie nie wyłazi, trzonek dobrze leży w dłoni. Nakłada się nim przyjemnie, taki puszek, który muska delikatnie twarz. Wszystko nakłada bardzo równomiernie, nawet śmiem powiedzieć, że jest lepszy od mojej Sigmy. Nie mam mu nic do zarzucenia. 
Jestem zadowolona z całej trójcy, na pewno będą mi jeszcze długo towarzyszyć, bo same produkty są bardzo wydajne. 
Wszystko i jeszcze więcej możecie dostać na Pixie Cosmetics. Warto obczaić, co tam jeszcze mają.

18 komentarzy:

  1. dla bladziochów i wrażliwców? coś dla mnie! w dodatku na twarzy wygląda pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie jestem bladziochem :D

    OdpowiedzUsuń
  3. używam pudru kapok ale z innym pędzlem, mam cuchą skórę więc nie muszę poprawiać się w ciągu dnia, nie świecę się.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla bladziochów i wrażliwców, więc teoretycznie idealny dla mnie, ale... Ale jakoś nie umiem się przekonać do minerałów. Może nieumiejętnie ich używam, ale mam wrażenie, że moja skóra wygląda na przesuszoną, pokreślone są suche skórki... Może wypróbuję tego patentu z kremem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to by się zgadzało, ten też podkreśla, ale z peelingiem i kremikiem jest ładnie :)

      Usuń
  5. A gdzie mogę takie cudeńko dostać? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na samym dole znajduje się link ;) https://pixiecosmetics.pl/?gclid=Cj0KEQjwqfvABRC6gJ3T_4mwspoBEiQAyoQPkcN3PxRd7NwTUo4BZ66_ytIFq__UEthoLb1rDhzQ1n0aAg4E8P8HAQ

      Usuń
    2. Rzeczywiście przeoczyłam;) dziękuję :)

      Usuń
  6. podkład fajnie wygląda, nie mam, ale za to uwielbiam kapok

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie zamówiłam 5 próbek różnych kolorów tego podkładu :) Zobaczymy, czy trafię bo kolorówka jest naprawdę szeroka :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wygląda nieźle:) muszę go przetestować

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam trochę produktów Pixie, ale odczucia do samej marki mieszane. Kiedyś była z nimi mała aferka na wizażu, a ten pędzel był prawie dwa razy tańszy, nagle bez powodu podnieśli cenę prawie dwukrotnie. Niezła marża.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że nie jestem zorientowana w temacie, bo na wizaż nie wchodziłam wieki :-(

      Usuń
  10. Ty masz ładną cerę i bez tego :P ALe fakt dla bladolicych się nada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio mi się pogorszyła, ale to chyba przez nadchodzący okres i chorobę :-/

      Usuń
  11. Pędzel świetnie się sprawdza

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za WSZYSTKIE komentarze, jest mi niezmiernie miło czytając je! :)