1. Delawell - Zmysłowy scrub solny
 Bardzo dobry zdzierak! Idealny dla mnie, bo skóra jest po nim gładka jak pupcia niemowlęcia. A ja nie przepadam za jakimiś tam delikatnymi niby peelingami. Muszę konkretnie czuć, że coś na tej skórze się dzieje. A z racji tego, że ma mnóstwo tych zdzierających drobin, jest bardzo wydajny. Zapach też niczego sobie, trudny do określenia. Wszystkie balsamy zastosowane po nim lepiej się rozprowadzają i dopełniają efekt. Polecam! 
39zł / 260ml

2. Paula's Choice - Skin Perfecting 2% BHA Liquid
Nigdy nie stosowałam żadnych kwasów, to był mój pierwszy raz i to bardzo przyjemny. Nie sądziłam, że zadziała, na początku nie zauważyłam żadnego efektu prócz tego, że po zastosowaniu twarz delikatnie piekła i była zaczerwieniona. Jednak po 2-3 tygodniach faktycznie moje cera stała się ładniejsza, większość porów została oczyszczona, a na buzi było tysiące suchych skórek, co oznacza, że zadziałał. Peeling poradził sobie z resztą. Nie mam też problemów z żadnymi nowymi parchami, nic mi od tamtej pory nie wyskakuje. Używałam go dzień w dzień przez miesiąc, a zostało mi ok. 1/4 produktu, także spoora wydajność jak na takie małe opakowanie. Myślę, że jeszcze wypróbuję jeszcze jakieś kosmetyki tej firmy.
109zł / 118ml

3. Balnekosmetyki Malinowy Zdrój - żel do twarzy
Bardzo dobry żel do cery tłustej i problematycznej. Mógłby się trochę bardziej pienić, to jego minus. Jednak samo działanie jest dobre, ładnie oczyszcza twarz z resztek ewentualnego makijażu i z rana. Pozostawia cerę zmatowioną i rozświetloną. Zawiera masujące drobinki i na prawdę świetnie się sprawuje. Polubiłam go i mam nadzieję, że prędko się nie rozstaniemy. 
28zł / 200ml

4. Bioderma - Sebium Pore Refiner Krem
Podkładałam w nim nadzieję, jako posiadaczka bardzo tłustej cery sądziłam, że mój problem dzięki niemu zniknie. Pomaga, jednak nie na tyle, by moja cera kompletnie się nie świeciła. Po nałożeniu buzia jest od razu zmatowiona, gładka i całkiem dobrze nawilżona. W takim stanie moja twarz wytrzymuje ok. 3-4 godzin, więc to dość mało, ale nie mogę go nazwać kompletnym badziewiem. Może to nie z nim jest coś nie tak, tylko z moją cerą. Na prawdę ciężko ją ujarzmić i próbowałam chyba już wszystkiego. Podkład całkiem dobrze się na nim rozprowadza, nie roluje i na dzień jest okej, ale może bardziej do cery mieszanej, bo na mojej troszkę krótko wytrzymał. 
60zł / 30ml

5. Orginal Source - żel pod prysznic
Zacznę od zapachu, bo to dla mnie najważniejsze podczas kąpieli. To typowy słodki ananas, może za jego smakiem nie przepadam, ale za wonią czemu nie. Długo dość utrzymuje się w łazience i umila tym kąpiel. Pieni się średnio, ja lubię jednak bardziej pieniące się żele, ale nie ma tragedii, na pewno wpływa to na jego wydajność, ale po miesiącu została mi jeszcze połowa, niby całkiem nieźle, ale używałam go na zmianę z innym żelem, więc sytuacja wyglądałaby trochę inaczej, gdybym używała go codziennie. Tak czy siak za tą cenę warto spróbować. 
9zł / 205ml

6. Organique - biała glinka
Maseczka doskonała. Na początku miałam z nią problemy, bo raz mi wychodziła za gęsta, raz za rzadka, ale jak już dopracowałam proporcje było okej. Trzymałam ją zawsze ok. 10 minut, więcej się raczej nie dało, bo zasychała i mimika twarzy sprawiała, że wszystko się kruszyło. Podczas trzymania jej na twarzy odczuwałam lekkie szczypanie, ale było tak delikatne, że dało się to przeboleć. Efekty jakie zafundowała były tego warte. Twarz jest oczyszczona, mięciutka, rozjaśniona i wygładzona. Jedna z moich ulubionych maseczek na dzień dzisiejszy. Działa bardzo dobrze i niczego nie można jej zarzucić! 
30zł / 200ml

7. Clochee - próbki
Wypróbowałam tylko jednej próbki, było to serum nawilżające do twarzy, bo miałam ją ostatnio lekko przesuszoną w niektórych partiach po stosowaniu powyższego kwasu. Mini próbka, a spokojnie starczyłaby na 3- razy, bo konsystencja jest lekko żelowa i wodnista. Dobrze się wchłania. Jednak podkład po zastosowaniu serum wygląda okropnie, roluje się i nałożenie go graniczy wręcz z cudem. A wygląd później nie jest zadowalający, bo łatwo sobie w ten sposób zrobić plamy. Więcej na dzień jej nie stosowałam. Nie wiem jak reszta produktów, ale na pewno ciężko byłoby ocenić działanie balsamu na podstawie 2ml...

Uważam to pudełko za najlepsze do tej pory, na prawdę wszystkie produkty mnie ucieszyły i można powiedzieć, że się sprawdziły. Oby każde kolejne pudełko było tak dobrze zrobione :) A jakie są Wasze wrażenia? 




*******************************************************************************
Mam do sprzedania kolejną partię kosmetyków, tych, które udostępniłam w zakładce sprzedam/wymienię. Można kupić całość, można kupić wybrane produkty, wszystko opisane na tablica.pl, oraz beżowe szpilki 13cm z ćwiekami również na tablica.pl W razie pytań proszę pisać na tablicy, lub pod adresem nata.w9@wp.pl
  **********************************************************************

22 komentarze:

  1. dla mnie ten żel to nie wypał, tak ładnie pachnie w opakowaniu, ana ciele nic;/, nawet wtedy nie czuć, ze to ananas

    OdpowiedzUsuń
  2. Białą glinkę właśnie kupiłam, ciekawa jestem jak się u mnie sprawdzi:) Ja zawsze trzymam glinki ok. 20 min, a w między czasie gdy czuję, że maska zasycha spryskuję ją wodą termalną. Polecam spróbować, wtedy nie ma nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia, a i podobno mokra glinka lepiej działa:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę się skusić na tę maseczkę z białą glinką i biosiarczkowy żel z Balneo:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę dwa produkty, które dość często się powtarzają (nie wiem czy w shiny, czy w glossy) więc za to minus ;d
    ale mimo wszystko Twoja recenzja sprawia, że zapragnęłabym mieć każdy z tych produktów

    OdpowiedzUsuń
  5. Od dawna ciekawi mnie ten krem Biodermy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zawartość też mi się spodobała :) Miałam krem Biodermy, ale nie poradził sobie nawet z moją mieszaną cerą :/

    OdpowiedzUsuń
  7. Od jakiegoś czasu się zastanawiam czy warto sobie takie pudełko zamówić i nadal jakoś się nie mogę przełamać bo boje się że jednak jego zawartość nie trafi w mój gust ;))
    Z biodermy miałam żel do twarzy, który w moim wypadku się nie sprawdził, bo uczulał moją buzię i został zużyty na ciało :)
    Dodaję blog do obserwowanych ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Krem z Biodermy bardzo lubię, u mnie działał świetnie, szybko i dokładnie zamykał pory skóry z którymi mam problem!

    OdpowiedzUsuń
  9. ja uwielbiam OS,więc piąteczka jak najbardziej dla mniee:D

    OdpowiedzUsuń
  10. Też miałam to pudełko. Najbardziej spodobał mi się żel z Balneo, jest cudowny. No i maseczka z białej glinki - super.
    Zapach żelu pod prysznic jest dla mnie za słodki.
    Zapraszam do mnie : http://kassfit.bloog.pl dopiero zaczynam prowadzić bloga i zależy mi na radach :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja się kwietniowego doczekać już nie mogę:-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten tonik z BHA mnie zaciekawił. Fajna zawartość tego pudełka, z glossyboxa nie byłam zadowolona, trzymał mnie przy nim jedynie ten dreszczyk niepewności przy odpakowywaniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Pudełka mnie nie zachwycają, ale sam żel OS owszem :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Widzę że trafił Ci się 2% BHA Liquid - zazdroszczę bo właśnie go chciałam, w moim pudełku był AHA. :) Bardzo fajne produkty. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nr 1 to coś dla mnie - ja też muszę czuć, że coś się dzieje :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Lubię żele OS, ale ananaska nie miałam ;p
    W ogóle ciekawe to pudełko :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Z tego pudełeczka chyba najbardziej ucieszyłabym się z glinki Organique. Niestety nie ma u mnie w mieście ich sklepu, a ciągle coś dobrego czytam o tych kosmetykach.

    OdpowiedzUsuń
  18. Rzeczywiście, to pudełko całkiem im się udało.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za WSZYSTKIE komentarze, jest mi niezmiernie miło czytając je! :)