Dzięki uprzejmości pani Diany z mineralnie.pl otrzymałam do testów podkład mineralny w odcieniu Serenity, najjaśniejszy w palecie producenta i najbardziej odpowiedni do odcienia mojej cery. Byłam pewna, że to będzie strzał w dziesiątkę i tak też było, ale o tym w dalszej części...
Słowo producenta:
Podkład mineralny
Serenity jest idealnym kolorem jeżeli masz bardzo
jasną, porcelanową karnację o neutralnym lub lekko chłodnym odcieniu. Wyróżnia
go bardzo prosty skład kosmetyczny. Zawarta w nim mika sprawia, że nasz podkład
mineralny ma jedwabistą konsystencję, dzięki czemu łatwo aplikuje się go
na skórę, a wykończenie nie jest pudrowe. Oprócz tego posiada właściwości odbijające
światło co optycznie wygładza cerę np. pory, drobne zmarszczki. Dzięki
zawartości tlenku cynku ten podkład mineralny ma działanie antybakteryjne i
hamujące wydzielanie sebum dlatego polecamy go osobom z problemami
trądzikowymi. Dodatkowo jest naturalnym filtrem i chroni przed promieniowaniem
słonecznym. Duża zawartość pigmentu w podkładzie mineralnym BareFaced BEAUTY
sprawia, że jego niewielka ilość wystarcza na pokrycie całej twarzy. Jest
więc bardzo wydajny. Dla uzyskania delikatnego efektu nałóż jedną cienką
warstwę podkładu. W celu uzyskania silniejszego krycia wmasuj w skórę dwie
cienkie warstwy. Dzięki temu przykryjesz wszystkie niedoskonałości, a efekt
będzie naturalny.
Moje odczucia:
Nakładałam go na 2 sposoby. Pierwszym standardowo, pędzlem z Revlona Kabuki i o dziwo nie pyli tak mocno jak się spodziewałam. Nakładam zawsze dwie warstwy, wtedy lepiej kryje co widać na poniższym zdjęciu.
Wystarczy wtedy niewielka ilość do pokrycia twarzy, wygląda estetycznie, nie podkreśla żadnych suchych skórek, stapia się z cerą i same inne pozytywy.
Drugi
sposób to
nakładanie go na mokro pędzlem Sigmy Flat Kabuki, również nakładam wtedy
dwie warstwy, pędzel pochłania troszkę więcej podkładu, ale wygodniej
się go nakłada, wszystkie mniejsze syfki i zaczerwienienia są zakryte, a pory
są praktycznie niewidoczne. Zaczęłam go tak nakładać całkiem niedawno, choć
znałam tą metodę "od wieków" i jednak tak na mokro jest mi wygodniej,
buzia wygląda ładniej. Konsystencja jest bardzo jedwabista. Ogromny plus
za naturalny filtr. Używam go jakoś od końca lutego niemalże codziennie,
a zużycie jest takie jak na poniższym obrazku.
Więc uznaję go jako bardzo wydajny. Nie zapycha, odkąd go używam nie wyskoczył mi żaden poważny pryszcz. Solo wytrzymuje bez błyszczenia jakieś 2 godziny, trochę słabo jak na moją tłustą cerę. Jednak ja zawsze nakładam do tego puder i mąkę ziemniaczaną, co chroni mnie przed błyszczeniem jakieś dodatkowe 4 godziny. Trzyma się na buzi cały dzień. Uznaję go za mój najlepszy podkład ever! A jego cena jest jak najbardziej adekwatna do efektów. Jedyny mały minus za opakowanie, w podróży byłby problem z jego wysypywaniem się ze słoiczka, wolałabym jakieś nieskomplikowane sitko w nim.
Skład:
Mica (CI 77019), Zinc Oxide, [+/- Ultramarines (CI
77007), Iron Oxides (CI 77491, CI 77492, CI 77499), Titanium Dioxide (CI
77891)]
Zalety:
+ bardzooo wydajny
+ nie podkreśla suchych skórek
+ spora paleta kolorów
+ stapia się z cerą
+ ma dobre krycie
+ jedwabista konsystencja
+ naturalny filtr
+ nie zapycha
Wady:
-opakowanie
- mógłby dłużej absorbować sebum
Cena:
69,90/ 10g
jeśli w końcu zdecyduję się spróbować minerałów, to wiem na jaką firmą postawić :)
OdpowiedzUsuńAch te minerałki, są wspaniałe ;)
OdpowiedzUsuńpowiem szczerze ze pierwszy raz widzę nazwę tej firmy ..
OdpowiedzUsuńJa mam tylko jeden kosmetyk mineralny - puder, ale nie jestem zadowolona, może dlatego że jest taka podróba i nawet nie stal obok pudrów mineralnych XD :)
pozdrawiam !
Mnie jakos mineraly nIe przekonuja....probowalam Lily Lolo i Innych i wole kednak plynne podklady...
OdpowiedzUsuńAnia, jeśli LL Ci nie odpowiada poszukaj może dalej. Na pewno Twoja skóra będzie Ci wdzięczna :)ja używam Ery Minerals, ale próbowałam wcześniej Anabelle, ale krycie podkładu było słabe.
OdpowiedzUsuń