Na wstępie zaznaczam, że "dieta" o której tu wspominam, czyli moja własna osobom preferującym zdrowy tryb życia może się nie spodobać. Jednak ja nikomu tego trybu nie narzucam. Jest wiele innych rzeczy, które wyniszczają organizm np. fajki, a przecież nikt mi nie zabroni czy komu innemu ich palić, stres, przecież dotyczy każdego. To co będę stosować teraz tyczy się pierwszych dwóch tygodni, później będę to modyfikować, mam wszystko pod kontrolą, czuję się dobrze i jak będę po tych dwóch tygodniach "umierać" to na pewno dam znać...
Spory już czas temu wstawiałam Wam zdjęcia z mojej przemiany, fizycznej przede wszystkim, jak w niespełna rok zmieniłam swój wygląd i figurę. Zawsze byłam takim trochę nie za ładnym pulpecikiem. Uświadomiłam sobie, że przecież nowy wygląd z nieba mi nie spadnie, no to wzięłam się za siebie porządnie i osiągnęłam swój cel, no może prawie, bo do konkretnego celu brakowało mi parę kilo, ale byłam z siebie dumna na tyle mocno, że zaprzestałam odchudzania i zostałam przy danej wadze.
Spory już czas temu wstawiałam Wam zdjęcia z mojej przemiany, fizycznej przede wszystkim, jak w niespełna rok zmieniłam swój wygląd i figurę. Zawsze byłam takim trochę nie za ładnym pulpecikiem. Uświadomiłam sobie, że przecież nowy wygląd z nieba mi nie spadnie, no to wzięłam się za siebie porządnie i osiągnęłam swój cel, no może prawie, bo do konkretnego celu brakowało mi parę kilo, ale byłam z siebie dumna na tyle mocno, że zaprzestałam odchudzania i zostałam przy danej wadze.
No właśnie, ale jak było przed i po... Na początku ważyłam 68kg z groszami, a przy wzroście nie całych 160cm to zdecydowanie za dużo. Sama ze sobą czułam się źle, moją zmorą były nogi, nie przepadam za nimi do tej pory, ale wtedy ich nienawidziłam, miałam też sporego maciusia, boczki i bałam się stanąć na wagę. Kilogramy straciłam w parę miesięcy, zaczynałam jakoś na początku roku, a w wakacje już byłam szczupła. Straciłam 15kg i przy ostatnim ważeniu moim oczom ukazała się piękna liczba 53kg, choć celem było to magiczne 48kg. Tak czy siak byłam z siebie zadowolona, zaczęłam się troszkę ładniej ubierać, inaczej malować, poczułam się zwyczajnie...ładna. Wstawiam zdjęcie dla przypomnienia ;)
Jak to zrobiłam? Bardzo prosto. Mniej żreć + więcej się ruszać + sina wola = sukces. Nie planowałam żadnej diety, ani wymyślnych ćwiczeń. Jadłam wszystko, nawet pozwalałam sobie na pizze, tylko w skąpych ilościach. Nie łasiłam się na przekąski, zero słodkiego, zero chipsów. Wyjątkiem były dni przed okresem, wtedy chcica nie dawała spokoju, więc musiałam chapnąć chociaż z 2 kostki czekolady. Nie ćwiczyłam w ogóle, wystarczyły mi długie spacery, dość szybkim tempem, robiłam gdzieś z 10 km dziennie. Przez tydzień biegałam z bratem, ale to nie dla mnie, za szybko się męczyłam, bolały mnie płuca, czułam się po bieganiu okropnie i zostałam tylko przy chodzeniu. Zadziałało, zmieniłam się cała. Buzia zrobiła mi się całkiem inna, nauczyłam się lepiej malować, zmieniłam kolor włosów i tak oto stałam się nowa ja.
Zima jest zła, przez zimę gromadzę zawsze trochę tłuszczyku i na wadze jawi się numer 58kg, przytyłam 5kg! Od wtorku zaczęłam nową własną dietę. Chcę osiągnąć ten cel, który postawiłam sobie dawno, czyli 48kg. Jest zimno, nie mam ochoty już chodzić tyle km w mróz, jestem ciepłolubna i rezygnuje na tę porę roku z chodzenia. Postanowiłam poćwiczyć tyle, ile razy mam wf w tygodniu, a że dostaje tam porządnie w kość i na drugi dzień ledwo co mogę się ruszać, znaczy, że zrobiłam swoje i mięśnie pracowały. Do tego zmodyfikowałam trochę to czym się żywię. Postanowiłam od 6 godziny nad ranem do 14-15 posilać się jedynie jogurtem do picia i bułką ze słonecznikiem, lub czosnkiem sztuk 1. Obiad normalny, bez udziwnień ok godziny 15-16, tylko w mniejszej porcji niż zwykle. Kolacja kolejny jogurt o godzinie 18-19. Ewentualnie zamiast jogurtów wafle ryżowe. Oczywiście też jakieś napoje, kawa, herbata, soki. W międzyczasie może jakiś wafelek ryżowy. Planuję tak przez jakieś półtora tygodnia, max. dwa, później zacznę wdrażać więcej potraw. Teraz jednak ma być to takie uderzenie, sądzę, że skuteczne. Na razie czuję się dobrze, nie ciągnie mnie do słodyczy, kawę mniej słodzę, nie mam ochoty na nic tuczącego. Zobaczymy co waga pokaże w przyszłym tygodniu. Trzymajcie kciuki! Odchudzającym życzę powodzenia, łączmy się, w kupie raźniej ;) Jeśli będziecie chciały wiedzieć więcej o tym jak moja dieta przebiega na kolejnych dniach, dajcie znać! :)
Ale różnica!
OdpowiedzUsuńJa tak miałam się zabrać za siebie, niby od 01.01 ale coś mi nie idzie :/
Mam dość słomiany zapał ;)
Identycznie jak ja! Obiecywałam ze od pierwszego biorę sie za siebie. Dzisiaj jest 19...i jeszcze sie nie wzielam do roboty:-D
UsuńJaka zmiana wizerunku, wow! Powodzenia w diecie, chociaz szczerze nie wydaje mi sie, ze bycie rano o samym jogurcie wyjdzie Ci na dobre, mysle ze dodanie kiku owocow w ciagu dnia bedzie duzo zdrowsze.
OdpowiedzUsuńowoce na pewno wdrożę, żeby nie było mi brak witamin :)
UsuńGratuluję :):)
OdpowiedzUsuńświetnie wyglądasz :)
No no no ja się wybieram do dietetyka ważę 68 kg ale trochę od Ciebie jestem wyższa. Leniuch ze nie i z własnej woli nic bym nie zrobiła.
OdpowiedzUsuńJa jestem zwolenniczką zdrowej diety, więc Twój plan mi się totalnie nie podoba :/
OdpowiedzUsuńNo ale życzę powodzenia.
Mam podobne zdanie... Mnie się tam podobasz bardziej przed przemianą :)))
Usuńwszyscy raczej uważają, że wtedy to była tragedia, ja się wtedy przede wszystkim sobie w ogóle nie podobałam i na pewno nie chciałabym wrócić do takiego wyglądu :p
Usuńrozumiem :) ja nigdy nie prowadziłam zdrowej diety ani zdrowego trybu życia, więc podziwiam kogoś, kto tak potrafi :)
UsuńEee, nie ma co podziwiać, mi z czasem zdrowe jedzenie weszło w nawyk ;) teraz już się nie zastanawiam, tylko odruchowo sięgam po zdrowsze zamienniki :) owszem, czasami pozwalam sobie na coś więcej, ale szaleć nie szaleję ;P
Usuńja bym nie dała rady, lubię czasem zjeść hot doga i nie miałabym serca odmówić sobie tego na rzecz sałatki, nawet nie lubię warzyw za bardzo ;)
UsuńMam ten plus, że nie lubię fast foodów, czipsów czy słodkich, gazowanych napojów ;P A warzywa, owoce, nabiał, owsianki mogę wcinać bez opamiętania :D
UsuńZmiana diametralna! :D
OdpowiedzUsuńJa planuję wziąć się za ćwiczenia, bo bardziej zależy mi na zrzuceniu zbędnych cm z ud i brzucha. Życzę powodzenia i utrzymania wymarzonej wagi :)
OdpowiedzUsuńWow, ale przemiana! W ogóle jak nie Ty! Gratuluję smaozaparcia i silnej woli- opłaciło się :)))) Trzymam kciuki za dążenie do upragnionych 48 :)
OdpowiedzUsuńto nie jest żadna dieta, żadne uderzenie tylko niszczenie sobie zdrowia. Proponuję poczytać o zbilansowanej, zdrowej diecie.
OdpowiedzUsuńnikomu nie narzucam takiej diety, to tylko i wyłącznie moja decyzja co zrobię ze swoim jedzeniem i zdrowiem przez te dwa tygodnie
UsuńWow !!!! gratuluję efektów, ja też 2 lata temu schudłam ok 20 kg, jednak w zeszłym roku mi to wszystko przybyło :( aktualnie jestem 2-gi dzień na diecie, schudłam już 2 kg, dzisiaj dodatkowo zamówiłam jeszcze płytę chodakowskiej, żeby się trochę ruszać zimą, liczę, że tym razem utrzymam wagę na stałe ;)) Trzymam kciuki ;*
OdpowiedzUsuńzmodyfikowalabym troche to sniadanie, bo ona ma Ci dostarczyc energii na caly dzien, a z takiego jadlospisu jakos tego nie widzie. Ale, modyfikuj go i dzialaj. Bardzo sie zmienilas, na plus :) takie zmiany motywuja do dalszego dzialania :) zycze Ci abys osiagnela swoj cel
OdpowiedzUsuńśniadanie w sumie od zawsze jadłam gdzieś dopiero o godzinie 10 więc niewiele się zmieniło, a w sumie nawet na plus bo chociaż ten jogurcik ;)
UsuńWow! Jaka zmiana!Ja też się powinnam wziąć za siebie, bo leniuch i żarłok jestem;)
OdpowiedzUsuńGratuluję zrzucenia 15 kg :) Ja po diecie schudłam ok. 17 kg. Twoje uda nie były jakieś tragiczne przed dietą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Faktycznie nie byłaś urodziwa, ale tak jak kiedyś pisałam teraz masz bardzo ładną buzię :) Mnie się podobają tylko i wyłącznie szczupłe twarze :) Sama mam 168 i teraz ważę 67kg, dramat :P Dramat, bo pofolgowałam sobie co nieco przez ostatni rok i dramat bo pierwsze co, tyje na twarzy i aż czuję pucki. Pamiętam piękne czasy, gdy udało mi się schudnać do 58kg, miałam tak chudy pysk, ze aż mnie żuchwa bolała od naciągniętej na nią skóry...Teraz też biorę sie za siebie :) Zawsze chciałam ważyc 50kg...
OdpowiedzUsuńno to powodzenia życzę! :)
UsuńNiesamowita zmiana, z chęcią obejrzę kolejne efekty. Twarz zmieniła Ci się diametralnie, jakby dwie inne osoby :)
OdpowiedzUsuńGratuluję takich efektów! :)
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam... jako dziecko byłam normalnej postury, do czasu... pamiętam zdjęcie... miałam tam chyba 10 lat może 11... nie pamiętam, stoję i mam 3 wałki na brzuchu! Nawet nie wiem kiedy stałam się takim pulpetem! Jakoś tak się złożyło wtedy, że zaczęłam rosnąć w górę, mój metabolizm bardzo przyśpieszył i byłam chuda jak patyk... teraz wyhodowałam normalną zgrabną figurę, bez sterczących obojczyków, nikt mi nie wierzy, że kiedyś byłam pulpetem... Jem dużo i co chcę, ale uważam na tłuszcze, piję dużo wody,a warzywa wcinam na potęgę, bo lubię. Profilaktycznie i zdrowotnie chodzę na basen i saunę, jest to dla mnie relaks jak nie wiem co, czuję się rześko, nie łapią mnie skurcze w nocy, pracują wszystkie mięśnie, stawy... To jest to, jestem ciepłolubna, ale basenu sobie nie odmówię, zwłaszcza sauny, więc polecam Ci spróbować.
OdpowiedzUsuńczyli wyszłaś w opresji dojrzewając ;) ja nie urosłam zbyt wiele i niestety nie wciągałam się, ale odstające obojczyki miałam zawsze ;)
Usuńpodzielam Twój tryb życia :)
Ja z 10 cm poleciałam do góry :) mam 169, ale prawdę mówiąc zawsze chciałam mieć 165 :P chciałam być niska hehe.
UsuńGdybyś nie powiedziała, nie poznała bym Cię po lewej :D Mega zmiana! :) Życzę powodzenia i wytrwałości :) :*
OdpowiedzUsuńgratuluje sukcesu ;) Jak czytam Twoje wypociny to czuje sie tak jakby to ja pisała ;) Miałam bardzo podobną sytuację , ważyłam też ok 68kg przy 172cm i czułam się okropnie źle , wziełam sie za siebie ale dużo ćwicząc i zdecydowanie mniej jedząc, schudłam do 57kg i w tej wadze czuje sie najlepiej , ale tak jak Tobie okres zimowy nie służy i na wadze widziałam po świetach 61kg! i zaraz po nowym roku wziełam sie za siebie ale nie mam określonej diety , jem tak jak piszesz w duzo mniejszych ilościach , ćwicze z Ewką kiedy tylko mogę i wierze że mi sie uda;) Cel-55kg ;)
OdpowiedzUsuń^^ :) no i super ja mam tak samo ... choć ja mam trochę więcej wzrostu niż Ty bo 169cm o te 9cm więcej więc moim celem ciągle jest 58kg ;) już byłam bliska 59kg ale oczywiście Święta i tak jak u Ciebie zima nie wpływa na mnie dobrze ... chyba po prostu naturalnie mam zarzucone gromadzenie tkanki tłuszczowej co by zimą nie cierpieć :P hehe ;) nie no żart
OdpowiedzUsuńgeneralnie ja do ćwiczeń również nie jestem stworzona, a bieganie totalnie odpada ze względu na stawy (mało ludzi zabierając się za bieganie, pamięta o tym, że z wiekiem pewne kwestie też trzeba przemyśleć i wybrać wszystko tak by nie obciążać niczego) ;)
Ja również przepadama za spacerami w tempie :P od zawsze dość szybko chodziłam :P razem z moim Tatą ;) więc to zdecydowanie lubie ;)
ale w domu daje sobie sama wycisk na te partie o jakie mi chodzi ;) robie to z głowa bez jakiś hardcorowych treningów tyle ile mi potrzeba :)
a dieta ŻM, czyli żryj mniej przemawia do mnie idealnie. :)
Powodzenia Kochana !!! łączę się z Tobą ;)
Pięknie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńWow, jaka zmiana ;) Gratuluję silnej woli i wytrwałości, wyglądasz super ;)
OdpowiedzUsuńmega zmiana! :) gratulacje i życze powodzenia w osiągnięciu celu :)
OdpowiedzUsuńJa też podobną dietę sobie narzuciłam kilka late temu i schudłam prawie 30kg, ważyłam ok 42kg przy 169 :) teraz ważę jakieś 50 i może być :s
OdpowiedzUsuńho ho, ale dużo, gratuluję :)
UsuńDzięki choć nie ma specjalnie czego bo ostro przypłaciłam zdrowiem :D a tycie do 50 kg zajęło mi 2,5 roku :/ chciałabym przytyć jeszcze z 5kg żeby mi kości tak aż za bardzo nie sterczały, ale strasznie topornie idzie, zwłaszcza że odkąd zaczęłam szkołę i pracę jem bardzo nieregularnie :( Także uważaj na siebie i zdaj relację za jakiś czas :)
UsuńCo za przemiana! Gratuluję! Oczywiście trzymam za Ciebie kciuki!
OdpowiedzUsuńZ chęcią poczytam jak przebiega Twoja dieta w kolejnych dniach :)
I niech nikt nie mówi, że się nie da!
OdpowiedzUsuńOsiągnęłaś prawdziwy sukces! Podziwiam! Jak dwie różne osoby i wyraźnie widać całkowicie odmienny styl.
Zmiana pre ogromna :) Nie poznała by Cie , na serio :)
OdpowiedzUsuńJa też muszę iść na jakieś odchudzanie, tylko ta motywacja.. :)
Zmiana ogromna aż trudno uwierzyć, że to Ty.
OdpowiedzUsuńJa też jestem w trakcie odchudzania. Mam nadzieję, że do wakacji uda mi się osiągnąć wymarzony cel.
Sama przeżyłam nie małą rewolucje trenując już zawodowo CrossFit i to co mogę Ci powiedzieć niszczysz swój organizm jak tylko możesz to nie dieta tylko głodówka.Żeby organizm funkcjonował i spalał tłuszcz dieta ci nie pomoże,magazynujesz zapasy i w pełnym momencie będzie efekt jojo.
OdpowiedzUsuńdlatego na wstępie napisałam coś, by uniknąć właśnie takiej przestrogi, bo będzie ona pewnie i tak co dziesiąty komentarz ;)
UsuńRoznica niesamowita. Bardzo pozytywna odmiana calej Twojej osoby ;)
OdpowiedzUsuńzmiana fajna, ja przez 10 miechów ok 20kg schudłam. też tak jak Ty, mż i wr:) a ciekawi mnie czy Ty się zminiłaś, chodzi mi o to że przed wyglądasz na spokojną i miłą a na drugim z pazurem i nie dasz nikomu podskoczyć:) ale wiadomo, nie ocenia się książki po okładce. gratuluję przemiany i życzę wytrwałości w traceniu kolejnych kg! ja też od nowego roku planuję zacząć dietkę i na razie to tylko mż brakuje mi ruchu niestety... pozdrawiam bardzo:)
OdpowiedzUsuńFajna przemiana, gratuluję Ci wytrwałości. Ale muszę podkreślić,że buzię miałaś równie ładną przed:) Też planuje wziąć się za siebie, jeść więcej warzyw i się ruszać. Bardziej podoba mi się Twój poprzedni sposób na zgubienie kilogramów.Ale każdy robi to, co uważa za najlepsze dla siebie. Trzymam kciuki za Twój sukces:)
OdpowiedzUsuńnie widziałam tych zdjęć wcześniej i naprawdę REWELACJA!!!!!
OdpowiedzUsuńod dzisiaj też postanowiłam regularnie ćwiczyć, bo w lutym muszę ubrać ładną sukienkę :)
więc.... DAMY RADĘ :D:D:D a co by nie....
Ależ zmiana! Moim zdaniem i wcześniej byłaś ładną dziewczyną, taką normalną. Ale teraz naprawdę robisz wrażenie. Chyba mnie zmotywujesz! Sama zawsze byłam patyczakiem, a przez ostatnie 2-3 lata nie wiadomo kiedy nazbierałam dodatkowe kilkogramy. Trzymam za Ciebie kciuki i zaczynam obmyślać swój plan ;)
OdpowiedzUsuńnie wiem czy taka dietę można uznać za niezdrowa jak to niektórzy piszą. Ja stosowałam podobną i też były rezultaty :) Tylko na śniadanie jadłam musli z jogurtem, na obiad warzywa na parze, jeśli już jakieś kanapki to na waflach ryżowych, bez masła, zero cukru, zero słodyczy, zero smażenia i zwykłego pieczywa. Do tego tylko 15 minut ćwiczeń dziennie (rowerki, brzuszki, marsz w miejscu, wymachy nóg) i schudłam 8kg. Jakaś chora czy słaba się nie czułam- wręcz przeciwnie :) Więc powodzenia :)
OdpowiedzUsuńo widzisz :) jaki ładny wynik :)
Usuńja mam 167cm wzrostu, ale ważyłam kilka lat temu 67-68kg i wiem jak się fatalnie czułam ;/ teraz ważę 55kg i mam zamiar dobić chociaż do tych 50kg :)
OdpowiedzUsuńgratuluję takiej przemiany :) piękna jesteś <3
OdpowiedzUsuńJa zawsze podczas zimy przybieram na wadze - zawsze i zawsze mnie to denerwuje !!! jednak nie zawsze mam chęci coś z tym zrobic - jednak mam to szczęscie ,że gdy przychodzi lato kilogramy same znikają ! ... no może nie całkiem same , ma na to wpływ pare czynników ,ale jednak w cieplejsze dni łatwiej mi dbac o siebie .
OdpowiedzUsuńw cieplejsze dni jest więcej ochoty na wyjście na spacer, nie chce się tak jeść przez wysoką temperaturę i jest łatwiej, dlatego nie lubię zimy
UsuńZmiana niesamowita. Zdjęcia jak dwóch różnych osób.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci...
OdpowiedzUsuńJa teraz ważę 63-65 (zależy ile zjem :D) przy wzroście 174 cm. To i tak dla mnie za dużo, ale jeszcze 2 lata temu miałam o 10 kilo więcej.. Z tym, że mam tak wolny metabolizm, że żadna dieta nie pomagała. Teraz regularnie ćwiczę na siłowni i wspomagam się od czasu do czasu suplementami. Wskazówka na wadze cofa się, chociaż bardzo powoli.
Nati postaw lepiej na śniadanie aniżeli na obiad :-) na obiad możesz zjeść warzywa na parze a śniadanie jest bardzo ważne. Daje siłę na cały dzień :-) ja nie zjadając śniadania cały dzień byłabym oswiała zmęczona słaba i zła. Metamorfoza pierwsza klasa - podziwiam! 55-53 kg to moje marzenie ;-) póki co sama jestem 5kg na plusie przez ostatnich kilka miesięcy. Buziaki!
OdpowiedzUsuńtylko ja śniadania jadłam zawsze podobnie, z tym, że zaczynałam je koło godziny 10, po prostu tak już mam, teraz zaczynam je chociaż trochę wcześniej i chociaż jogurtem :) a warzyw nie lubię :p
UsuńWOW - mnie również przydałaby się taka metamorfoza :) Jestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńale zmiana, zaskoczyłaś mnie. ale jesteś piękna, bardzo podobają mi się właśnie takie rysy twarzy jak Twoja. muszę się wziąć za siebie, też bym tak chciała schudnąć, bo na razie to przestaję już wchodzić w rozmiar 38... niestety zbyt leniwa jestem.
OdpowiedzUsuńsuper zmiana, a raczej totalna metamorfoza! :)
OdpowiedzUsuńOd nowego roku też zaczęłam się zdrowo odżywiać, ale mam problem z podstawami odpowiedniego żywienia, czyli picia większej ilości płynów i jedzenia ok 5 posiłków dziennie, bo to nr1 o którym wspominają dietetycy...
OdpowiedzUsuńświetnie wyglądasz !:) nie odchudzaj się:P
OdpowiedzUsuńale mnie zmotywowałaś:)
OdpowiedzUsuńniezła przemiana, ale to co chcesz jeść, to przesada...ja radze racjonalne odżywianie...Duzo wodu, rano owsianka, aby mieć energię, w skzoldaj akiś owoc, jogurt, kanapka, w domu obiad (mniejszą porcje) i na kolacje jagurt nat lub twarożek, mpoże byc jajko...
OdpowiedzUsuńI ja nie cierpię biegania, spacerować mogę kilometrami.
OdpowiedzUsuńA dieta - u mnie jest ta najpopularniejsza - "OD JUTRA" :/
Jak dla mnie to jesteś chudzinka ;)
OdpowiedzUsuńJeżeli jednak nie czujesz się dobrze w swoim ciele to ja to rozumiem.
Sama uparcie ćwiczę po 10-15 min dziennie już od 24.12 :D Wiem, wiem w fajny dzień zaczęłam, może dlatego mam taką motywację ;)
ale przytyłam i trzeba osiągnąć w końcu swój cel :)
Usuńoo ja Cię to Ty na tym zdjęciu co za przemiana!!!! no jestem pod wrażeniem...
OdpowiedzUsuńzapraszam CIę serdecznie na rozdanie będzie mi miło
http://sweetperelka.blogspot.com/2013/01/konkurs-u-sweetperelka-zapraszam.html
Ostatnio oglądałam zdjęcia jak sama byłam brzydkim kaczątkiem i dopiero po latach widać jak człowiek się zmienia :)
OdpowiedzUsuńpo zdjęciach widzę, że nawet z dodatkowymi kilogramami byłaś piękną kobietą :) grartuluję tak silnej woli, ja ważę 66kg przy wzroście 171 i czuję się dobrze w swoim ciele, ale chciałabym schudnąć chociaż tych kilka kilogramów. Przed okresem mam taką chcicę na jedzenie, że szok. Jem nawet rzeczy, których normalnie bym nie tknęła! :D
OdpowiedzUsuńSuper, gratuluję wytrwałości!! Ja znów dla odmiany bym chciała przytyć i nie mogę :(
OdpowiedzUsuńwow cóż za przemiana! ale wyrosłaś też trochę, wtedy byłaś jeszcze dzieckiem a teraz piękną kobietą :)
OdpowiedzUsuńPiękna przemiana :)
OdpowiedzUsuńno no, jestem pod wrażeniem! :) w pierwszej chwili zaczęłam się zastanawiać czy po lewej i po prawej to ta sama osoba ;) naprawdę gratuluję przemiany i trzymam kciuki za nowy cel :D
OdpowiedzUsuńdwie rozne osoby ..
OdpowiedzUsuńWidzę, że wzbudziłaś sporo kontrowersji swoją wersją diety ;>
OdpowiedzUsuńJa niestety mam słomiany zapał do odchudzania... Intensywnie ćwiczę i ograniczam jedzenie przez około miesiąc, a później wracam do podjadania, chipsów, babeczek (które kocham;p) i innych pyszności. A szkoda, bo przydałoby mi się zgubić pare cm z brzucha...
W każdym bądź razie gratuluję samozaparcia i życzę powodzenia! ;)
OGROMNA różnica!
OdpowiedzUsuńCóż za spektakularny efekt! Ja jestem ciekawa :> nie sądzę aby wytrzymała na takiej diecie jak Ty, ale Tobie życzę powodzenia i trzymam kciuki ;) ja mam nieco więcej do zrzucenia, ale walczę ostro :) łączmy się!
OdpowiedzUsuńNiezła przemiana. Nie powiedziałabym że na tych dwóch zdjęciach to ta sama osoba. Gratulację i życzę powodzenia w dalszym chudnięciu. Też muszę się za to zabrać. Oby mi się udało ;)
OdpowiedzUsuńa ile masz wzrostu?
OdpowiedzUsuńja rok temu ważyłam 52, teraz koło 59... heh, mam nadzieję, że po zimie uda mi się trochę zrzucić.
nie całe 160cm
Usuńpo zimie jest zawsze łatwiej :)
ojej,to masz z 10cm mniej niż ja... i jestem pewna, że Twoja figura wygląda lepiej niż moja ;P
UsuńJa przy Twoim wzroście ważę 72 kg:-) Powodem jest jednak maleństwo które w ciągu najbliższych tygodni wyskoczy z brzuszka. Myślę, że dietę rozpocznę zaraz po urodzeniu biorąc pod uwagę, że przy karmieniu trzeba mocno uważać na to co się je. W każdym razie trzymam za Ciebie kciuki i zdawaj na bieżąco relacje.
OdpowiedzUsuńGratuluje dzidziusia!:))
Usuńtemat trochę mi znajomy , gdy oglądam swoje stare zdjęcia na których mam 10-11 lat . Byłam takim małym pączusiem , po prostu lubiłam jeść , dzisiaj mam 17 lat , waże 48 kg i w kwestii jedzenia nic sie nie zmieniło , nadal uwielbiaam ;) Ale urosłam sporo , wyciągnęłam się i jest ok . Chociaż chciałabym troche jeszcze zrzucić , ale ja mam słabą silną wole , niestety ;p Moje odchudzanie , a raczej zdrowe odżywianie trwało 3 dni , ja długo nie pociągne na sałatkach , wodzie i jogurcie . Dlatego podziwiam Cię, chociaż może lepiej przejść się do dietetyka ,on ustali dietę.Tak czy i naczej życzę powodzenia! :)
OdpowiedzUsuńGratuluje samozaparcia :D Pewnie niejedna "kolezanka" padła z zazdrości jak cie zobaczyła po takiej przemianie!:)
OdpowiedzUsuńŁał, ale zmiana! Dwie różne osoby ;-)
OdpowiedzUsuńja też całe życie byłam pulpetem przy wzroście 156 cm ważyłam 56 kg nigdy nie stosowałam żadnych diet ponieważ uważałam że i tak nie schudnę ale pewnego dnia wkońcu dorosłam do tej decyzji i wziełam się za siebie.
OdpowiedzUsuńZrezygnowałam z kolacji zastępowałam je owocem dzięki temu wieczorem nie byłam głodna na obiad jadłam małe i lekkie porcje piłam tylko wodę i zieloną herbatę odstawiłam cukier każdego dnia zapisywałam kalorie jakie spożyłam dzięki temu kontrolowałam to co jem dwa razy w tygodniu pozwalałam sobie na jakieś chipsy lub czekoladę w ogóle nie ćwiczyłam w po 3 miesiącach ważyłam 48 kg potem zaczełam normalnie jeść tylko dalej nie spożywałam kolacji po roku ważę 46 kg kolacje wprowadziłam do swojego menu jem wszystko na co mam ochotę ale w normalnych ilościach i o dziwo nie tyję ;)
każdy teraz mi mówi że jestem za chuda nikt nie wierzy że normalnie wszystko jem co mnie straszie wkurza ale ja w końcu czuję się dobrze ze sobą i to jest najważniejsze :)
Usuńfajnie by było, gdybym i ja jadła wszystko na co mam ochotę i nie tyła :D
UsuńOstatnio udało mi się zrzucić 5 kg, teraz znów ruszam! Strasznie zmotywował mnie twój post! Powodzenia, dodam sobie Ciebie do blogrolla, mam nadzieję, że bedziesz robiła posty jak Ci idzie. Buziaki :*
OdpowiedzUsuńWow! Odwiedzam Twojego bloga od niedawna, ale nie wiedziałam,
OdpowiedzUsuńże mam do czynienia z blogiem osoby o tak silnej wolnej woli i motywacji.
Kurczę, nie łatwo jest schudnąć tyle kilosów.
Życzę powodzenia w "zrzucaniu" kolejnych,
chociaż teraz wyglądasz bardzo dobrze i właściwie nie wiem, po co chcesz ważyć tylko 48?
51-54kg To dla ciebie waga idealna, skoro masz tyle wzrostu, ile pisałaś.
nie czuję się dobrze w tych kilogramach, ile mam teraz i te 48 to taka wewnętrzna potrzeba i wcześniej wyznaczony cel, który chcę osiągnąć teraz :)
UsuńGratuluję wytrwałości i zdobytych efektów:)
OdpowiedzUsuńNatalko jesteś przeurocza ja tez przeszłam taka metamorfozę i super się z tym czuje:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wyglądałaś kiedyś, teraz jak gwiazda, a później to już nie wiem:/
OdpowiedzUsuńAle skoro potrzebujesz to trzymam kciuki.
I muszę Ci powiedzieć, serio, że to bardzo motywujące zdjęcia i postawa!
Brawo
Efekt niesamowity!:)
OdpowiedzUsuńWspaniale że jesteś taka silna :)
OdpowiedzUsuńGratuluję Ci serdecznie <3
To naprawdę wielki sukces!!!
Powodzenia w dalszych staraniach :)
God damn, przyznaję,że mi zaimponowałaś ;) Od dziś się biorę za siebie i MŻ oraz nie podjadam już wstrętnych śmieciuchów typu batoniki, chipsy,czekolady. Trzeba dupsko ruszyć też na dłuższe spacery, mimo,że za oknem trzaskające zimno :) Zatem motywujmy się wzajemnie;)
OdpowiedzUsuńKolaż ustawiony na tapetę w celu motywacji :D
OdpowiedzUsuńJesteś moim aktualnie moim autorytetem :) Gratuluję tak świetnej przemiany !
Wiesz.. teraz dopiero stwierdzilam jak bardzo jestem załosna. tez kiedys schudlam z 58kg do 49-50 ale po 3 latach wrocilo wszystko a nawet i więcej bo do 62 kg.. unormowało to sie do 58-59 kg i tak zostawiłam;/ ciagle wmawiając sobie że nic mi nie pomoze,że i tak więcej nie poleci w dół ... jaka ja jestem głupia to świat nie widział.Nie jestem gruba.mam tu i ówdzie poprostu więcej i zle sie z tym czuje.przeszkadzaja mi moje uda ktore zawsze były grubsze a i tak nic z tym nie robie bo stwierdzilam po co. zakodowałam sobie kompletnie nie wiem jak ze nie potrafie. Strasznie cieszę się ze trafilam na Twojego bloga,dalas mi wiele do myślenia.tak dużo osiągnełaś.walczyłaś,zgubilaś tyle kg. Tak żałosnie czuje sie uswiadamiając sobie że potrzebuje jedynie zrzucic 5-7 kg..a tak sie nad soba użalam i tak postawilam sprawe. tych moich kilka kg jest niczym z tym co osiągnęłaś.jeszcze raz dzięki za wpis i zmotywowanie do działania!;D (ps.uwielbiam twoje brwi.poważnie)
OdpowiedzUsuńbardzo mi miło, że kogoś mogłam zainspirować i spowodować jakieś działania, to dla mnie dopiero sukces! :)
OdpowiedzUsuńA jak zamierzasz wagę utrzymać? :) Twój metabolizm z roku na rok będzie coraz wolniejszy, taką dietą spalisz sobie mięśnie i... jeść coraz mniej? Nie ma rady, Twoje płuca muszą poboleć w końcu z wysiłku, albo Twoje serduszko będzie bolało ze smutku w związku z powracającymi kilogramami :)
OdpowiedzUsuńpoprzednim razem przy odchudzaniu nie miałam problemu z utrzymaniem wagi, nic mi nie dolegało, żyję i mam się dobrze, teraz też nie będę miała tego problemu, nie trzeba się o mnie martwić :p
UsuńSINA wola na pewno pomaga ;) a serio to mam wzrostu tyle co Ty i ważę tyle co Ty przed... czuję się tragicznie :( co schudnę to efekt yo-yo :/ ale trudno uwierzyć, że dwie dziewczyny na zdjęciu to jedna i ta sama osoba, niesamowite! :O
OdpowiedzUsuńOgromną zmiana! Gratuluję! Ale 'przed' i tak mialas ładna buzie. Rysy twarzy to podstawa bo z Paskudy labedzia sie nie wyczaruje :) ile bym dała, aby tak wyglądać.
OdpowiedzUsuńJa też przytyłam 5 kg przez zimę , z tą różnicą, że z 69 na 74 i nie mogę się zebrać do kupy :(
OdpowiedzUsuńWiem, że potrafię schudnąć, bo najwięcej ważyłam 98 kg :( jak miałam głęboką deprechę i zażerałam słodkim :(