Nie wiem czy znacie czy też nie takiego producenta jak Murier, więc w wielkim skrócie go opiszę. Jest to francuska firma, która rozwija teraz swoje skrzydła na naszym rynku, zajmująca się kosmetykami zwierającymi komórki macierzyste roślin (Stem Cells). Oferują gamę produktów do każdego typu skóry. Posiadają nawet odżywkę do rzęs, której sama jestem ciekawa, ale widziałam ją już w postach, więc czekam na efekty u blogerek z naszego podwórka :) Jeśli chcecie się o nich czegoś więcej dowiedzieć, to zapraszam na ich stronę internetową murier.com.
Ja do przetestowania wybrałam sobie krem, który ma zaradzić problematycznej skórze, czyli Acne Ars+. Większość moich niespodzianek wyłazi ze mnie przed okresem, a są to wstrętne parchy, które długo się goja. Poza tym wielkich zmian na skórze nie mam, raczej są to drobne zaczerwienienia, zaskórniki i błyszczenie się.
Co oferuje producent?:
Krem Acne action Asr+ zawiera wyciąg
z roślinnych komórek macierzystych i ekstrakt z zielonej herbaty. Unikalne
połączenie dobrodziejstw natury i nowoczesnej medycyny wspomaga odbudowę skóry.
Bogactwo aktywnych składników sprawia, że krem jest odpowiedni do pielęgnacji
cery problematycznej, przede wszystkim tłustej i trądzikowej. Polifenole,
taniny i kofeina zawarte w zielonej herbacie oraz witamina E walczą z wolnymi
rodnikami i wspomagają ochronę przed zagrożeniami związanymi z aktywnym trybem
życia. Stosując krem regularnie poprawimy wygląd oraz kondycję skóry.
Rezultaty:
Zmniejsza
błyszczenie i przetłuszczanie skóry,
Normalizuje
pracę gruczołów łojowych,
Zwęża i
oczyszcza pory,
Redukuje
istniejący trądzik, zapobiega powstawaniu nowych zmian.
Moja opinia:
Krem ma konsystencję idealną, ani nie jest jakiś rozrzedzony, ani całkiem zwarty i tępy. Kolor ma biały, a zapach jest bardzo subtelny, prawie niewyczuwalny. Kremik rozprowadza się bardzo dobrze na buzi, nie szczypie, ani nie podrażnia, wchłania się, ale nie do matu. Pozostawia delikatną tłustawą warstewkę. Dlatego też nie nadaje się on pod makijaż i stosuję go tylko wieczorem. Próbowałam na 3 różnych podkładach i niestety skracał ich "dobry" efekt na buzi. Testowałam go długo i w najlepszej porze, akurat wtedy, gdy miałam 3 bolące zmiany na twarzy, okropne. Po pierwszym razie po posmarowaniu rano moim oczom ukazało się coś niesamowitego! Zaczerwienienie dookoła zmiany prawie zniknęło, a bolący parch jakby się zmniejszył. Po trzech dniach nie było śladu po tym dziadostwie. Dalsze stosowanie myślałam, że przyniesie większe efekty i mam tu na myśli to zmniejszenie się błyszczenia, zwężenia porów. Niestety tego krem nie robi. Mam wręcz wrażenie, że świece się po nim bardziej niż przed jego stosowanie, po nocy moja buzia jest w takim nadmiarze sebum, że aż strach mi patrzeć w lustro. Pory też nie są zwężone, może nieco oczyszczone, ale to nie jest to, czego oczekiwałam. Owszem, zapobiega nawracaniu zmian, bo byłam już przed kolejnym okresem i nie wyskoczyło nic, dopiero po miałam jednego brzydala, ale zniknął po dwóch dniach, także na tym polu działa świetnie. Co dziwne, bo działa na duże zmiany trądzikowe, a z mniejszymi sobie nie radzi... Powiem tak, jeśli macie problem z trądzikiem i na prawdę Wasza cera potrzebuje pomocy, to polecam ten produkt bardzo! Jeśli jednak Wasza cera nie wygląda tak źle i macie tylko drobne zmiany, nie potrzebujecie go. Ja pod tym względem oceniam go bardzo dobrze, bo ogólny stan buzi mi się poprawił, koloryt nieco lepszy i syfki rzadziej się pojawiają. Szkoda tylko, że nie do końca pozbyłam się dzięki niemu zaskórników i świecenia :(
Zalety:
+ delikatny zapach
+ bardzo dobrze zwalcza zmiany trądzikowe
+ zapobiega nawracaniu tego paskudztwa
+ poprawia koloryt i ogólny stan cery
Wady:
- nie radzi sobie z zaskórnikami ani ze świeceniem
Cena:
ok. 119zł / 50ml
Miałyście kontakt z tymi produktami/chciałybyście coś przetestować? Piszcie w komentarzach! :)